Pił alkohol, zażył amfetaminę, skradł krewnemu samochód. Pędził krajową „11” z prędkością blisko 200 km/h. Dlaczego? Chciał popełnić samobójstwo. Efekt? Spowodował wypadek. Teraz trafi do więzienia.
Wyrok jarocińskiego sądu, zakończył sprawę głośnego policyjnego pościgu z sierpnia ubiegłego roku. Wtedy informowały o tym niemal wszystkie ogólnopolskie media.
Rozpoczęło się na ul. Poznańskiej w Jarocinie. Funkcjonariusze chcieli skontrolować jadącego za szybko kierowcę renault laguny. Auto poruszało się z prędkością 97 km/h, a dozwolona w tym miejscu wynosiła 50 km/h. 33-latek - zlekceważył sygnał policjanta, gwałtownie przyspieszył i zaczął uciekać. Funkcjonariusze ruszyli za piratem. O uciekinierze poinformowali swoich kolegów ze Środy Wielkopolskiej. Średzkiej drogówce też nie udało się ująć szalonego kierowcy. Pędził z prędkością 180 - 220 km/h zmuszając innych uczestników ruchu do zjeżdżania na pobocze, gwałtownego hamowania i zatrzymywania się. Na drodze ekspresowej w miejscowości Jaryszki rozpoczął wyprzedzanie ciężarówki. Kiedy zjechał na lewy pas, z impetem uderzył w tył znajdującego się tam forda, którym podróżowało dwóch mężczyzn. Kierujący laguną odbił się jeszcze od bariery ochronnej i zatrzymał na poboczu jezdni.
W kraksie niegroźnie ucierpieli podróżujący fordem, a poważniejszych obrażeń doznał policjant uczestniczący w pościgu, który nie zdążył wyhamować motocykla przed zderzającymi się autami. Jarocińska prokuratura oskarżyła Piotra M. z powiatu krotoszyńskiego o umyślne spowodowanie niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Kierował pomimo orzeczenia wobec niego przez Sąd Rejonowy w Ostrowie Wlkp., w 2013 r., zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych obowiązującego od 15 sierpnia 2013 r do 15 sierpnia 2015 r.
W czasie pościgu Piotr M. rzucał w policjantów butelkami, co powodowało dodatkowe zagrożenie dla innych uczestników ruchu.
Sąd skazał mężczyznę na 1 rok i 4 miesiące pozbawienia wolności, 8-letni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Każdemu z trzech poszkodowanych musi zapłacić po 1.000 zł, a krewnemu, któremu rozbił auto 3.500 zł. Sędzia Tomasz Janiec uzasadniając wyrok podkreślił, że zebrany w sprawie materiał dowodowy w ocenie sądu jest jasny, nie budzi on zastrzeżeń i wątpliwości. - Wyjaśnienia oskarżonego oceniane przez pryzmat tego, co wydarzyło się na trasie Jarocin - Jaryszki, potwierdzają zeznania, że zamierzał popełnić samobójstwo. Sposób, w jaki chciał dojść do celu był przerażający. Wyczyny, jakich dopuścił się na drodze są karygodne - mówił sędzia.