reklama
reklama

To była jedna z najbardziej wstrząsających zbrodni w kraju. Minęły trzy lata od zabójstwa w Cerekwicy

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

To była jedna z najbardziej wstrząsających zbrodni w kraju. Minęły trzy lata od zabójstwa w Cerekwicy  - Zdjęcie główne

Eryka J. z Jarocina skazano na dożywocie

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Minęły trzy lata od głośnego zabójstwa w Cerekwicy Starej (gm. Jaraczewo). Eryk J. z Jarocina odsiaduje dożywocie.
reklama



 Dzisiaj dokładnie mijają trzy lata od głośnego zabójstwa w Cerekwicy Starej.  W nocy 15 marca 2018 roku 22-letni Eryk J. z Jarocina wtargnął do domu swojej  byłej partnerki uzbrojony w kilka noży. Najpierw z zimną krwią zamordował rodziców dziewczyny. Potem zadał kilka ciosów ciężarnej kobiecie. Ostrze dosięgło również nienarodzonego dziecka.


W pierwszej kolejności dramatyczną walkę o życie 25-letniej kobiety i jej dziecka rozpoczęli ratownicy medyczni i lekarz jarocińskich Zespołów Ratownictwa Medycznego, a potem lekarze naszego i ostrowskiego szpitala

 Pod koniec koniec 2018 roku Prokuratora Okręgowa w Ostrowie Wielkopolskim skierowała do Sądu Okręgowego akt oskarżenia. Eryk J.  z Jarocina usłyszał sześć zarzutów.


     - Mężczyzna przyjechał do Cerekwicy Starej swoim prywatnym pojazdem około godziny 1.40 w nocy i znając rozkład pomieszczeń dostał się niezamkniętym tylnym wejściem do wnętrza domu, gdzie w jednym z pomieszczeń na parterze budynku przy użyciu posiadanych noży zaatakował śpiącego 59-letniego pokrzywdzonego zadając mu kilkanaście uderzeń w okolice głowy, szyi i klatki piersiowej, w wyniku czego doprowadził do jego zgonu - relacjonował Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej  w Ostrowie Wielkopolskim.


Po czym oskarżony zaatakował dwie kobiety. Młodszej udało się udało się uciec. Napastnik udał się za 59-latką na piętro budynku, gdzie dogonił ją i zadał jej przy użyciu noża i bagnetu kilka uderzeń. Kobieta zmarła.

Potem zaatakował dwie kolejne osoby. Agresor nie poprzestał na tym. Rozwścieczony wybił szybę w drzwiach i dostał się do pokoju zajmowanego przez pokrzywdzoną będącą w dziewiątym miesiącu ciąży, zaczął zadawać jej uderzenia posiadanymi nożami, w tym również w okolice brzucha, co skutkowało poważnymi obrażeniami płodu zagrażającymi jego życiu lub zdrowiu.


 Niezwłocznie po zdarzeniu podejrzany odjechał prywatnym pojazdem do swojego miejsca zamieszkania, gdzie został  zatrzymany przez funkcjonariuszy policji.


W organizmie Eryka J. stwierdzono 0,3 promila alkoholu.   

   
Prokurator przedstawił 22-latkowi łącznie 6 zarzutów.  Oskarżono go o zabicie dwóch osób i usiłowanie morderstwa trzech kolejnych, w tym nie narodzonego dziecka, które wówczas udało się lekarzom uratować. Adaś zmarł pół roku później.


 W lutym 2019 roku przed Sądem Okręgowym w Kaliszu ruszył proces oskarżonego. Eryka J. odmówił składania wyjaśnień przed sądem. Odtwarzany jest eksperyment procesowy, przeprowadzony w trakcie śledztwa.

W maju 2019 roku przed kaliskim sądem zapadł wyrok. Wniosek prokuratora poparł pełnomocnik rodziny z Cerekwicy.

 

- Oskarżony dopuścił się drastycznego, nieludzkiego przestępstwa. Urządził sobie polowanie na ludzi. Zachował się jak zwykły rzeźnik, który kroił, a używając bardziej wulgarnych słów rżnął ciała ludzkie. Łącznie zadał ponad 40 ran ciętych i kłutych. Konsekwentnie dążył do zabicia całej rodziny - mówił Janusz Runowski. - Kara eliminacyjna to jest jedyny sposób, aby ochronić rodzinę, ludzi przed tego rodzaju człowiekiem - zaznaczył.


Z kolei obrońca  Eryka J. mówił, że ta sprawa „jest tylko pozornie prosta”. Apelował, aby sąd „bezwzględnie chłodno” ocenił poczytalność oskarżonego.

 

- Są na tej sali osoby, które nie muszą się kierować obiektywizmem, które mają pełne prawo być w pełni zanurzone w emocjach, w tragicznych emocjach. Mają prawo domagać się odwetu czy wręcz zemsty na oskarżonym i to są pokrzywdzeni - dowodził Wojciech Wiza.



Przekonywał, że opina biegłych psychiatrów jest powierzchowna, mało wnikliwa, niewystarczająca. Przytaczał opracowania naukowe dotyczące poczytalności. Ostatecznie wnioskował, aby sąd wznowił przewód, bo nierozstrzygnięta jest kwestia poczytalności.



Sąd nie uwzględnił postulatu adwokata młodego jarocinianina. Postanowił, że Eryk J. resztę życia spędzi w więzieniu i dopiero po 40 lata może ubiegać się o przedterminowe zwolnienie.


 Obrońcy Eryka J. złożyli apelację od postanowienia kaliskiego sądu.


We wrześniu ubiegłego roku łódzki sąd apelacyjny w całości podtrzymał wyrok kaliskiego wymiaru sprawiedliwości.



reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama