Strażacy ochotnicy z gminy Jarocin od początku roku nie dostają pieniędzy za udział w akcjach. Według nieoficjalnych danych, w przypadku pojedynczych jednostek zaległości samorządu wobec ratowników sięgają od kilkuset do ponad tysiąca złotych.
- Rozumiem miesiąc, dwa, ale my nie dostaliśmy ekwiwalentu od końca grudnia – mówi portalowi jeden z szefów straży i prosi o anonimowość. Sam próbował wyjaśnić sytuację w Urzędzie Miejskim w Jarocinie. - Zwolnili dziewczynę, która się tym zajmowała i teraz nie dają rady. Dla radnych są pieniądze na diety, a dla ludzi, którzy narażają zdrowie, a nierzadko życie, nie ma tych paru groszy? Miał być rozwój, a robimy krok wstecz - ocenia.
O sprawie wie komendant gminny OSP w Jarocinie. - Robimy wszystko, żeby to było na czas, ale zostaliśmy tutaj we dwójkę, a to jest dużo dokumentacji. Ja wszystkiego nie mogę robić, bo nie jestem pracownikiem urzędu, tylko pomagam - tłumaczy Marek Łabędzki. Szef ochotników przypomina, że przepisy nie precyzują, w jakich odstępach czasowych wypłacana jest rekompensata. - Dla nas priorytetem jest, żeby byli ubezpieczeni i mieli aktualne badania lekarskie – dodaje.
Ochotnik za godzinę udziału w akcji dostaje około 14 zł. Kierowca wozu bojowego 21 zł. Najczęściej dysponowani są ratownicy z tzw. Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego.
Straże nadzoruje wiceburmistrz Robert Kaźmierczak. Był zaskoczony sytuacją i nie potrafił odnieść się do sprawy na gorąco.
Po kilku godzinach otrzymaliśmy oświadczenie z Kancelarii burmistrza. „W kwestii wypłat ekwiwalentów za udział w akcjach dla strażaków OSP informuję, że dokumenty niezbędne do wypłaty należności za styczeń i luty są w trakcie przygotowywania, a wypłaty nastąpią w przyszłym tygodniu. Opóźnienia w wypłatach ekwiwalentów są wynikiem skumulowania z początkiem roku różnych zadań, realizowanych przez urzędników, związanych z ochotniczymi strażami pożarnymi: badaniami lekarskimi i ubezpieczeniem strażaków oraz realizacją zadań na rzecz OSP w ramach funduszu sołeckiego” – napisała Ewelina Bartkowiak.