Drzewo powalone w korycie rzeki, woda niosąca gałęzie, a nawet opony - tak wygląda Lutynia w Magnuszewicach. Udrożnienia cieku domagają się rolnicy, bo woda zalewa ich łąki i nie mogą zebrać siana.
- Drzewo jest na środku rzeki. Kiedy pada deszcz, łąki są zalane, jak są sianokosy, to siano jedzie, ale nie do rolnika tylko Lutynią pod most i do morza - mówił na sesji radny z Magnuszewic Szczepan Szymczak. - Chcemy tylko, żeby rzekę wyczyścić. Mam 1,25 ha łąki. Nie mogę zebrać siania. Połowa jest skoszona, a połowa nie, bo nie można wjechać - opowiada rolnik.
Wójt Kotlina Mirosław Paterczyk mówi, że pracownicy interwencyjni już zlikwidowali zatory na Kotlince w Kotlinie. Zaręcza, że podobne prace będą wykonane na Lubiance w Sławoszewie i Lutyni w Magnuszewicach.
(era)