reklama

Sąd skazał sprawcę śmiertelnego wypadku na drodze krajowej nr 12 w Brzostowie

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości20-letni Patryk N. z gminy Jaraczewo usłyszał wyrok za spowodowanie śmiertelnego wypadku na drodze krajowej. Zaskakujące ustalenia śledczych
reklama

Przed Sądem Rejonowym w Jarocinie zapadł wyrok w sprawie śmiertelnego wypadku, który wydarzył się na końcu stycznia na drodze krajowej nr 12 w Brzostowie.

20-latek z gminy Jaraczewo jechał seatem ibiza od Jarocina. W Brzostowie przed przejazdem kolejowym zderzył się z busem. Mężczyźnie zarzucono, że poruszając się drogą krajową z prędkością niedostosowaną do panujących warunków drogowych, utracił panowanie nad pojazdem, na skutek czego zjechał na przeciwległy pas ruchu, doprowadzając do zderzenia z prawidłowo poruszającym się busem. 70-letnia pasażerka renault master - żona kierowcy - zginęła. Trzy osoby, w tym prowadzący seata, odniosły obrażenia.    

reklama

   
W czasie śledztwa ustalono, że 20-latek jechał z prędkością 80 kilometrów na godzinę, która w panujących wówczas warunkach drogowych: mokra jezdnia, błoto pośniegowe, nosiła znamiona prędkości niebezpiecznej.

Oskarżony przeprosił kierowcę busa

Oskarżony Patryk N. przyznał się do popełnienia zarzucanego czynu. Przed sądem nie chciał składać dalszych wyjaśnień, ale zadeklarował, że będzie odpowiadał na pytania sądu i swojego obrońcy.

- Co się zdarzyło, że zaczął pan zjeżdżać na przeciwległy pas? - zapytał oskarżonego Mariusz Tomaszewski, adwokat 20-latka. 

- Samego momentu wypadku nie pamiętam. Kojarzę, że chwilę wcześniej poczułem, że tył mojego samochodu zaczyna się ślizgać w prawo i w lewo. I to prawdopodobnie spowodowało, że zjechałem na przeciwległą stronę jezdni - odpowiadał kierowca seata.

reklama

- Na chwilę musiałem stracić przytomność. Po wypadku wysiadłem z samochodu, ale nie mogłem już iść, bo miałem złamane udo. Upałem i leżałem przy aucie, które znajdowało się w rowie - odpowiadał.

Zaznaczył, że nie miał wiedzy, co się stało z innymi uczestnikami zdarzenia. Oskarżony podkreślił, że wypadek jest dla niego wielkim przeżyciem i stresem.

- Uważam, że trzeba ostrożniej jeździć samochodem, aby w przyszłości uniknąć podobnych sytuacji - zeznał.

Sam doznał poważnych obrażeń ciała i w związku z tym przebywa na świadczeniu rehabilitacyjnym, które ma związek ze zdarzeniem.

 - Co chciałby pan powiedzieć kierowcy busa? - pytał adwokat swojego klienta.

reklama

- Bardzo żałuję tego, co się stało. Chciałabym przeprosić pokrzywdzonych za całą sytuację, a kierowcy busa złożyć kondolencje z powodu śmierci żony. Przepraszam Martynę (byłą dziewczynę) za to, co przeżyła w związku z wypadkiem - mówił ściszonym głosem.

Oskarżony kierowca kłócił się w czasie jazdy ze swoją dziewczyną    

 Przed sądem zeznawała 17-latka, która jechała z oskarżonym autem. W czasie wypadku byli parą.

- Patryk tego dnia przyjechał rano po mnie i pojechaliśmy do niego. Źle się czułam, zabrałam termometr. Kiedy byłam w Panience, otrzymałam od macochy telefon, że mam termometr przywieźć do domu. Patryk musiał mnie znów zawieźć do Jarocina i o to mu się rozchodziło. Pokłóciliśmy się o niepotrzebnie "wyjeżdżane" kilometry. Patryk miał o to do mnie pretensje. Bezpośrednio przed zderzeniem pojazdów kłóciliśmy się. Jak nas zaczęło zarzucać, to nie rozmawialiśmy tylko Patryk próbował zapanować nad pojazdem - opowiadała.

reklama

Na pytanie adwokata oskarżonego odpowiedziała, że 20-latek w czasie kłótni patrzył na drogę, nie wykonywał żadnych gwałtownych gestów, nie ruszał kierownicą.

- Myślę, że ta kłótnia spowodowała, że Patryk nie kontrolował prędkości. To była pierwsza taka sytuacja, że kłóciliśmy się w czasie jazdy. Patryk jeździł spokojnie, bezpiecznie. Nie zwracałam mu uwagi na nieostrożną jazdę, bo nie chciałam go dodatkowo denerwować - zeznała.

Adwokat: Ta nie sprzeczka była przyczyną tragicznego

Prokurator zażądał dla oskarżonego jednego roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na okres trzech lat, dwuletniego zakazu prowadzenia pojazdów i dozoru kuratora na okres próby.

- Prawdopodobnie oskarżony, jak i jego ówczesna dziewczyna, zdają sobie sprawę, jaka była atmosfera w samochodzie przed wypadkiem i ich prawem jest bronić się przez zarzutami, co nie zmienia faktu, że doszło do zdarzenia - mówił prokurator Jakub Łuczak.

- Wypadek wydarzył się na skutek nienależytego obserwowania przedpola jazdy, doszło do niego w czasie kłótni, młodego kierowcy z niewielkim doświadczeniem, który pozwolił sobie na tego rodzaju ekspresje na drodze, którą dobrze zna i sam fakt, że wypadek wydarzył się na drodze, którą dobrze zna, oznacza, że atmosfera w samochodzie musiała być burzliwa - przekonywał oskarżyciel publiczny.

Wskazał, że oskarżony powinien jechać ostrożniej ze względu na panujące wówczas warunki atmosferyczne.  

Obrońca oskarżonego karę zaproponowaną przez prokuratora określił jako rozsądną.

- Oskarżony przyznaje się do zarzucanych czynów, nie próbuje zrzucać winy na partnerkę. Na tyle panował nad tym samochodem, że to nie ta sprzeczka była przyczyną tragicznego zjechania na przeciwległy pas jezdni, ale niewłaściwy stan jezdni, warunki atmosferyczne. Oczywiście trzeba było z większym nadzorem poruszać się tym samochodem, ale to jest 20-letni człowiek - przekonywał adwokat.

- Każda sprzeczka, każde wzburzenie powoduje negatywny wpływ na człowieka, na jego reakcje, na jego emocje. Ale czy ta szybkość reakcji w tym przypadku mogła być inna, gdyby tej sprzeczki pomiędzy tym państwem nie było? Śmiem wątpić - stwierdził Mariusz Tomaszewski. Jednocześnie wnioskował, aby sąd nie orzekał zakazu prowadzenia pojazdów.

Sędzia: Nie można wyliczyć, ile kosztuje życie ludzkie

OStatecznie sąd skazał Patryka N. na karę jednego roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata, orzekł trzyletni dozór kuratora, roczny zakaz prowadzenia pojazdów, 1.000 zł grzywny i 15 tys. zł nawiązki na rzecz kierowcy busa. W uzasadnieniu sędzia podkreślił, że żaden wyrok życia nie zwróci, a skutki tego zdarzenia będą traumatyzowały oskarżonego przez wiele lat, a być może do końca życia.

- Nie można wyliczyć, ile kosztuje życie ludzkie (…) Nie ulega wątpliwości, że dla sądu taka decyzja, jak rozstrzygnąć o wymiarze kary, środków karnych, zawsze jest trudna - mówił sędzia Tomasz Janiec.

Wskazał, że po stronie oskarżonego istnieje sporo okoliczności łagodzących: przyznanie się do zarzucanego mu czynu,
nieutrudnianie postępowania karnego, wyrażenie skruchy, żalu.

- Wskazać należy, że doszło do nieszczęśliwego zdarzenia, które na nieszczęście dla osób uczestniczących zakończyło się najbardziej tragicznym skutkiem - dowodził sędzia.


Wyrok jest nieprawomocny.     

Szanowni Internauci. Komentujcie, dyskutujcie, przedstawiajcie swoje argumenty, wymieniajcie poglądy - po to jest nasze forum i możliwość dodawania komentarzy. Prosimy jednak o merytoryczną dyskusję, o rezygnację z wzajemnego obrażania, pomawiania itp. Szanujmy się.

                                                     

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama