Robert Makłowicz przyjechał do Jarocina na zaproszenie biblioteki. Bezpłatne wejściówki rozeszły się w błyskawicznym tempie. Chętnych było zdecydowanie więcej, dlatego w sali widowiskowej JOK-u trzeba było dostawiać krzesła.
Robert Makłowicz już na początku spotkania zaznaczył, że nie jest kucharzem, choć bardzo lubi gotować. Kuchnia jest dla niego pretekstem do opisu kultury, tradycji lokalnych. Opowiadał też o swojej drodze do telewizji i współpracy z Ewą Wachowicz. - Wystąpiłem gościnnie w jej programie. I ona zaproponowała mi później cykl programów. To było świeżo po tym, gdy była rzeczniczką pana premiera Pawlaka. To było już bardzo dawno temu. A skoro premierowi się nie odmawia, to tym bardziej nie odmawia się rzeczniczce premiera. Powiedziałem "dobrze", ale skoro mamy podróżować, to będziemy to robić tak, jak ja chcę. To znaczy, że będziemy wychodzić na zewnątrz i łączyć kulturę z kuchnią. Wtedy właściwie nie było w ogóle programów o gotowaniu. To trudno sobie wyobrazić w czasach, gdy są specjalne kanały poświęcone tej tematyce - tłumaczył.
Zwrócił uwagę, że nie ma czegoś takiego, jak kuchnia narodowa, ponieważ kuchnia polska to zbiór różnych kuchni regionalnych. - W czasach PRL jedzenie, z racji licznych niedoborów, które często występowały, sprowadziliśmy jedzenie do zaspokajania biologicznej konieczności. Zapomnieliśmy o małych ojczyznach w sensie kulinarnych. W Wielkopolsce może najmniej. Ale jeszcze 15 lat temu w Poznaniu było tylko parę miejsc, w których można było zjeść kaczkę z pyzami czy czerrninę. A teraz nie ma żadnej porządnej restauracji wielkopolskiej bez tych dań - podkreślił pan Robert. Przyznał, że w czasie pobytu w Wielkopolsce zawsze kupuje metkę i leberkę.
W trakcie spotkania można było zadawać pytania. Czytelnicy chcieli wiedzieć m.in. co Robert Makłowicz sądzi o pizzy z ananasem albo jakie najbardziej "szalone" danie zdarzyło mu się jeść. Okazało się, że najbardziej zaskakującą potrawą był rosół z ziemniakami w Polsce oraz pieczona świnka morska w Andach. Na pamiątkę spotkania dziennikarz otrzymał kubek z jednym z jarocińskich murali. Nawet bardzo długa kolejka po autografy nie zniechęciła najwierniejszych fanów.
Robert Makłowicz to znany dziennikarz, degustator i autor programów kulinarnych oraz książek. Jest synem marynarza Włodzimierza Makłowicza i Beaty z domu Preiss. Ma młodszą siostrę Dominikę. Pochodzi z rodziny o korzeniach polskich, ukraińskich, ormiańskich, węgierskich i austriackich. Jest absolwentem matury międzynarodowej International Baccalaureate w V Liceum Ogólnokształcącym im. Augusta Witkowskiego w Krakowie. W latach 1982–1989 studiował prawo, a następnie historię na Uniwersytecie Jagiellońskim.
W latach 1993–2004 był publicystą Gazety Wyborczej. Współpracował też z tygodnikami Wprost (2002–2005), Newsweek Polska (od 2005) i Przekrój. Swoje felietony i książki pisał zazwyczaj wspólnie z Piotrem Bikontem. W latach 1998–2008 w TVP był gospodarzem popularnego niedzielnego cyklu reportaży Podróże kulinarne Roberta Makłowicza. Od marca 2008 do marca 2017 prowadził w TVP2 program telewizyjny „Makłowicz w podróży”. Ponadto był przewodnikiem po świecie kulinarnym w dwóch edycjach programu „Bake Off – Ale ciacho!”. Napisał kilkanaście książek. 20 października 2010 wydał „Cafe Museum”, za które otrzymał Nagrodę Literacką Srebrny Kałamarz im. Hermenegildy Kociubińskiej. Od czasu do czasu zajmuje się aktorstwem i dubbingiem. Za swoją działalność był nagrodzony Srebrnym Krzyżem Zasługi oraz nagrodami "Wiktora" i Oskarem Kulinarnym. Żonaty. Ma dwóch synów. Mieszka w Krakowie i w jednej z wiosek na półwyspie Pelješac w chorwackiej Dalmacji.
Szanowni Internauci. Komentujcie, dyskutujcie, przedstawiajcie swoje argumenty, wymieniajcie poglądy - po to jest nasze forum i możliwość dodawania komentarzy. Prosimy jednak o merytoryczną dyskusję, o rezygnację z wzajemnego obrażania, pomawiania itp. Szanujmy się.