Sprawa pojawiła się dość nieoczekiwanie. Przed zakończeniem obrad ostatniej sesji przewodnicząca rady - Karolina Wielińska-Kuś odczytała radnym pismo, którego nadawcą była prywatna firma działająca również na naszym terenie.
Jak wskazano we wniosku, jeden z członków rady miejskiej miał brać udział w posiedzeniach zdalnie. Robił to - jak przekonywano - w godzinach swojej pracy, choć na czas posiedzeń powinien brać urlop.
"Podstawą wniosku jest likwidacja zajmowanego przez radnego stanowiska pracy oraz naruszenie przez niego podstawowych obowiązków pracowniczych poprzez wykonywanie w czasie pracy innych czynności nie związanych z pracą w tym uczestnictwo online w sesjach Rady Gminy w czasie, co miało miejsce w dniach 24 kwietnia, 30 maja oraz 13 czerwca. W ocenie pracodawcy pracownik winien skorzystać ze zwolnienia od pracy zwłaszcza, że za udział w pracy radny otrzymuje dietę - cytowała wniosek firmy przewodnicząca Rady - Karolina Wielińska-Kuś
W związku z powyższym firma, która zatrudniała radnego, wystąpiła z wnioskiem do Rady Gminy o zgodę na możliwość rozwiązania umowy z pracownikiem. Taka zgoda jest potrzebna w momencie, gdy pracownik - jak w tym przypadku - jest członkiem rady.
Kogo dotyczyło pismo nadesłane do rady miejskiej?
Wniosek dotyczył radnej Anny Iwickiej (Klub Dialog i Zaufanie), która po odczytaniu pisma zabrała głos. Przedstawia ona całą sytuację w trochę odmienny sposób.
Wniosek jest uzasadniony dość chaotycznie i to uzasadnienie jest bezpodstawne, ponieważ mój udział w sesjach był zawsze za zgodą pracodawcy. Nigdy nie miałam żadnego problemu, jeżeli chodzi o wykonywanie swojej pracy. Złożyłam wypowiedzenie, ponieważ na wielu polach się nie zgadzaliśmy i uznałam, że nie ma sensu ciągnąć takiej współpracy. Nie chcę się tłumaczyć, bo nie mam się tak naprawdę z czego - mówiła na sesji radna wybrana z komitetu KWW Katarzyny Szymkowiak.
Dlaczego wniosek nie był głosowany na Radzie?
W związku z tym, że Anna Iwicka złożyła wypowiedzenie z pracy przewodnicząca Wielińska-Kuś uznała, że procedowanie wniosku jest bezcelowe i na tym zakończyła wtorkowe obrady.Skontaktowaliśmy się z Biurem Rady Miejskiej w celu uzyskania pisma, które wpłynęło od firmy, jednak nie udało nam się go uzyskać.
Co na ten temat mówią specjaliści?
Na jednym z branżowych portali udało nam się znaleźć opinię prawnika dotyczącą powyższej sytuacji
Jak oceniacie pracę rady miejskiej w Jarocinie? Czekamy na komentarze.W pierwszej kolejności należy zaznaczyć, że nie ma znaczenia, czy radny jest zatrudniony w instytucji publicznej, czy pracuje dla podmiotu prywatnego. Każdy pracodawca ma wobec niego takie same obowiązki. Przede wszystkim jest obowiązany zwolnić radnego z wykonywania pracy zawodowej w celu umożliwienia mu brania udziału w pracach organów gminy. Za czas przebywania na sesji radnemu przysługują diety na zasadach ustalonych przez radę gminy. Ma on także prawo do zwrotu kosztów podróży służbowych. Radny nie zachowuje jednak prawa do wynagrodzenia od macierzystego zakładu pracy za czas nieobecności z powodu udziału w posiedzeniach rady.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.