Wystarczył jeden telefon, a Jarocin mógłby zaoszczędzić 60 tysięcy zł. Wystarczył jeden e-mail, a można było zrealizować oczekiwaną inwestycję na Ługach.
Pod koniec czerwca gmina Jarocin ogłosiła przetarg na budowę kanalizacji deszczowej na osiedlu Ługi. Dzięki wydłużeniu terminu związania ofertą postępowanie wygrał Drobud. Po czym firma zrezygnowała z realizacji inwestycji, tracąc 15 tys. zł wadium. - Zachowano szczególną staranność, żeby to uwalić - mówi radny miejski Jerzy Walczak.
W dokumentach przetargowych trudno doszukać się uchybień. Sprawdzała je już komisja rewizyjna, radni opozycji wertowali na własną rękę. Czy komuś zależało na tym, żeby inwestycja na Ługach nie doszła do skutku? Czy to zbieg okoliczności, że najpierw ważność utraciła najtańsza oferta, a kiedy przetarg wreszcie rozstrzygnięto, zwycięzca wycofał się z realizacji? Co na to wszystko prezes Drobudu? Jakie tajemnice ujawniają inni przedsiębiorcy? O tym w najnowszej "Gazecie Jarocińskiej".
(nba)
Komisja rewizyjna rady miejskiej badała dokumenty przetargowe. Zajmie się nimi ponownie. Radny Jerzy Walczak i Agnieszka Rybacka, wiceprezes Jarocińskiego Funduszu Poręczeń Kredytowych, który organizował procedurę.
Fot. Bartek Nawrocki
Rozmowa z ANDRZEJEM SILIŃSKIM, prezesem PRD DROBUD S.A.
Przystępujecie do przetargu, wnioskujecie o przedłużenie związania ofertą, żeby na koniec nie podpisać umowy na realizację i stracić wadium? O co tu chodzi?
Nasza firma startuje w dziesiątkach przetargów w skali miesiąca. Z automatu przedłużamy wszędzie wadium.
A skąd wiedzieliście, że ten przetarg nie odbędzie się we wcześniej wyznaczonym terminie?
Mamy bieżący harmonogram. Wiemy, gdzie wpłacaliśmy wadium i kiedy ma nastąpić rozstrzygnięcie. Jeśli nie dostajemy informacji o wynikach, a nikt nie zwrócił się o przedłużenie wadium - bo ustawa o zamówieniach publicznych mówi, że strona zamawiająca nie ma obowiązku wzywać wykonawcy do przedłużenia wadium....
...ale nie zabrania tego zrobić.
To wygląda tak, że 30 procent zamawiających nie wzywa, 70 procent tak.
Można więc mówić o pewnej praktyce w tym wypadku.
Jest taka praktyka, ale nie jest to ogólnie przyjęte. Wracając do wadium - jeśli widzimy, że w kalendarzu mamy ten termin zapisany, że on się zbliża, że kończy nam się czas związania ofertą w danym postępowaniu, a nie ma rozstrzygnięcia, to z automatu piszemy o przedłużenie.
Ile razy w tym roku po wygraniu przetargu Drobud odmówił podpisania umowy?
W tym roku jest to pierwsza taka sytuacja.
To przypadek, że dotyczyło to inwestycji na Ługach?
Startujemy w wielu przetargach, mamy 11 ekip na różnych budowach. 60 procent to ekipy drogowe, pozostałe to kanalizacyjne. Proszę zrozumieć inwestycja ta miała być zrealizowana w terminie 30 dni. Nałożyły nam się terminy realizacji pozostałych inwestycji . Podjęliśmy decyzję o rezygnacji z wpłaconego wadium. Kary nałożone przez zamawiającego za nieterminową realizację mogłyby być kilkanaście razy większe.
Na Ługach nie daliście rady, ale kilka dni później wygraliście przetarg na układanie chodnika na drodze nr 12.
Tych dwóch rzeczy absolutnie nie można łączyć. Powtarzam - inne ekipy zajmują się kanalizacją, a inne układaniem kostki brukowej. Te prace wymagają znacznie mniejszych kwalifikacji. Dodam, że 70. proc. prac brukarskich realizujemy podwykonawcami.
Słychać głosy, że w tej sprawie dogadaliście się z gminą?
To są pomówienia i zupełna nieprawda.
Rozmawiał
BARTEK NAWROCKI