Na spotkaniu w Spichlerzu Polskiego Rocka Cezary Gmyz, dziennikarz "Do Rzeczy", "Gazety Polskiej" i portalu Niezalezna.pl, pokazał odnalezione w archiwach Instytutu Pamięci Narodowej nagrania, na których uczestnicy „Jarocina '90” przewidują rychły upadek festiwalu.
„Co z »Jarotkiem«? Może dwa-trzy lata jeszcze przetrwa. Później zamienią na inne miejsce i to samo będzie...” - mówił w rozmowie z policjantem młody chłopak. „Teksty są bardzo płytkie, miejscami wulgarne. Z roku na rok jest coraz słabiej” - oceniali księża. „Jeśli ktoś przyjedzie pierwszy raz i zobaczy taką totalną komercję, to zrezygnuje. Jeśli to będzie dalej galopowało w takim kierunku, to nie wiem, czy Jarocin utrzyma się” - wątpiła jedna z uczestniczek ówczesnego festiwalu.
Autorem nagrań jest Roman Szeląg, w latach 80. pracownik MO, a później Policji w Kaliszu, który przez kilkanaście lat przyjeżdżał do Jarocina, zajmując się subkulturami. Wyposażony w kamerę VHS miał dokumentować obecne na festiwalu w Jarocinie subkultury. Przede wszystkim jednak przeprowadzał rozmowy z uczestnikami koncertów. Dziś jest to niezwykle cenny zapis nastrojów polskiej młodzieży okresu przełomu z lat 80. i 90., a także bardzo krytycznej oceny ówczesnych edycji festiwalu w Jarocinie.
- Wychodząc na zewnątrz, usłyszałem za sobą „bezpieka” i tak dalej. (…) Ja naprawdę miałem certyfikat Instytutu Socjologii, robiłem badania, miało to się skończyć tytułem naukowym – tłumaczył na spotkaniu Roman Szeląg, autor festiwalowych nagrań.
Organizatorami spotkania byli: Spichlerz Polskiego Rocka, Stowarzyszenie JAROCIN XXI, Klubokawiarnia „Spichlerz” przy wsparciu Hotelu-Restauracji „Kasyno”.
(nba, kg)
