Czy szef Jarocin Sport powinien stracić stanowisko?
Leszek Mazurek (na zdjęciu) prezes Jarocin Sport i jednocześnie partyjny kolega burmistrza Stanisława Martuzalskiego jest likwidatorem i ma udziały w spółce, która prowadziła konkurencyjną działalność w stosunku do firmy komunalnej.
Obowiązujące przepisy zabraniają prezesom spółek komunalnych podejmowania konkurencyjnej działalności. Nie powinni oni też mieć udziałów w innych podmiotach gospodarczych. Grozi za to nawet odwołanie z funkcji. Tymczasem szef Jarocin Sport jest większościowym udziałowcem będącego w likwidacji Przedsiębiorstwa Produkcyjno-Handlowo-Usługowego Jarota (nie ma związku z hotelem Jarota - przyp. red.).
- Jestem likwidatorem, to się zgadza, ale działalność tej firmy została zaprzestana już w 1999 roku - twierdzi szef Jarocin Sport i podkreśla, że wszystko jest „robione zgodnie z prawem”.
Nadzorujący z ramienia miasta spółki komunalne wiceburmistrz Mikołaj Kostka nie ukrywa, że o sprawie dowiedział się od dziennikarza Gazety Jarocińskiej. Czy Mazurek ujawnił w oświadczeniu majątkowym, że ma udziały w innej spółce? Tego nie wiadomo, bo miasto nie opublikowało jeszcze składanych przez szefów spółek dokumentów o stanie majątkowym.
- Sprawa jest analizowana przez radców prawnych zarówno w Jarocin Sport jak i w urzędzie. Prezes złożył wyjaśnienia, sytuacja na pierwszy rzut oka wydaje się dość mocno skomplikowana - tłumaczy Mikołaj Kostka. - Faktem jest, że w rejestrze ta spółka widnieje. Oczekujemy od radców prawnych jednoznacznego stanowiska i burmistrz będzie podejmował dalsze decyzje w ramach organu właścicielskiego.
Czy Mazurek może stracić stanowisko? - To analizują prawnicy. Jeśli będzie potrzeba podjęcia kroków nawet tych najdalej idących, to one zostaną podjęte - deklaruje wiceburmistrz Kostka.
O działalności likwidatora Mazurka więcej w Gazecie Jarocińskiej.
(nba)