Do jarocińskiego sądu trafił akt oskarżenia przeciwko 27-letniu mieszkańcowi gminy Jarocin, który zdaniem śledczych celowo wzniecał pożary. Sprawa była bardzo głośna w sierpniu ubiegłego roku. Mężczyzna kilkukrotnie w okresie od 6 do 18 sierpnia 2020 r. wzniecał ogień w różnych miejscach, paliły się nieużytki rolne, trwa na rowie, poszycie leśne.
Przełomowym dniem był 14 sierpnia. Wtedy ogień zauważono w trzech miejscach, w tym dwa w odstępstwie siedmiu minut. Paliło się ściernisko i poszycie leśne. Strażacy przeanalizowali jeszcze wcześniejsze zdarzenia i już byli prawie przekonani, że na naszym terenie grasuje podpalacz. Dodatkowo ratownicy przeprowadzili porównanie głosu zgłaszającego, numerów telefonów i wytypowali osobę, które stoi za podpaleniami. Mężczyzna dzwonił z dwóch numerów telefonów. Różnie się przedstawił i to wzbudziło podejrzenia ratowników. Za każdym razem pożary wybuchały w miejscach łatwo dostępnych i były szybko zgłaszane. Co więcej, ogień wzniecał nawet przy ul. Bohaterów Jarocina, gdzie znajduje się siedziba komendy policji. Kiedy nie mógł się dodzwonić na straż, to udał się tam i pożar zgłosił oficerowi dyżurnemu.
Po tym wszystkim policjanci zatrzymali 27-latka z gm. Jarocin, a sąd postanowił o tymczasowym aresztowaniu mężczyzny. Podejrzanego poddano obserwacji biegłych psychiatrów, którzy uznali, że miał zachowaną poczytalność. Na początku tego roku mężczyzna opuścił areszt śledczy. Pojawienie się 27-latka we wsi wzbudziło zainteresowanie mieszkańców. Zastanawiali się, dlaczego mężczyzna odzyskał wolność.
- Tymczasowe aresztowanie ma na celu zabezpieczenie toku postępowania, czyli żeby podejrzany nie miał wpływu na kontakt ze świadkami. W sytuacji, kiedy świadkowie są przesłuchani, to nie ma obawy matactwa - tłumaczył prokurator Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.
Prokuratura w Jarocinie skierowała akt oskarżenia, w którym wskazała, że mężczyzna "sprowadził bezpośrednie niebezpieczeństwo dla mienia w wielkich rozmiarach w ten sposób, że umyślnie podpalał ścierniska oraz nieużytki rolne”. Piroman nie potrafił wytłumaczyć racjonalnie motywów swojego działania.
- Powoływał się na stres jako wyzwalacz złych emocji, co miało go prowadzić do podpaleń. Zaznaczał, że zaraz po podpaleniu starał się zapobiec skutkom, zawiadamiając odpowiednie służby. Tłumaczył się, że działał w amoku i dopiero, kiedy zobaczył ogień wracała mu świadomość i strach przed konsekwencjami - powiedział prokurator Meler. - Czynów tych dopuścił się z uwagi na sfrustrowanie, jakiego doznał w związku z innym toczącym się przeciwko niemu procesie - zaznaczył prokurator.
27-latkowi grozi kara pozbawienia wolności do lat 8.
Szanowni Internauci. Komentujcie, dyskutujcie, przedstawiajcie swoje argumenty, wymieniajcie poglądy - po to jest nasze forum i możliwość dodawania komentarzy. Prosimy jednak o merytoryczną dyskusję, o rezygnację z wzajemnego obrażania, pomawiania itp. Szanujmy się.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.