Przybyli do Jarocina w pierwszej połowie XVII w., stanowili odrębną grupę narodowościową i wyznaniową. Dziedzice miasta popierali ich osadnictwo, przez wieki współuczestniczyli w życiu i rozwoju Jarocina. Tak jak inni mieszkańcy ciężko znosili klęski żywiołowe, pożogi, okrutne czasy zaborów, powstań, wojen. Wiele rodzin żydowskich cieszyło się poważaniem i sympatią Polaków. Ale nadszedł rok 1939. Hitlerowska polityka oparta na „czystości rasowej”, nie pozostawiała złudzeń...
Eksterminacja ludności pochodzenia żydowskiego była wpisana w podstawy polityki narodowego socjalizmu hitlerowskich Niemiec. Już pierwszego września 1939 r. na podstawie zarządzenia Hermana Goringa, skonfiskowano Żydom całe ich mienie. Wzmożono terror, właściwie wyjęto ich spod prawa i pozostawiono do dyspozycji policji. Działania hitlerowców nie ominęły mieszkańców Jarocina narodowości żydowskiej.
Niemiecki burmistrz Alfred Baumgart (przed wojną prowadził gabinet dentystyczny) już 26 września 1939 r. sporządził imienny spis, który zawierał nazwiska 50 Żydów z samego Jarocina.
Tam wielu umierało z głodu, głównie starsi, innych zabijał tyfus. W sierpniu 1944 r. po zlikwidowaniu getta, wysiedlono wszystkich wprost do Oświęcimia, gdzie ginęli w komorach gazowych... Tak umierało wielu mieszkańców Jarocina.
Siedemdziesiąt cztery lata temu pięćdziesięciu mieszkańców Jarocina jednego dnia i o jednej godzinie na oczach całego miasta hitlerowcy wysłali na śmierć. Nikt nie wrócił... Pamiętajmy o tym...
Andrzej Gogulski
PS. Opisane wydarzenie to jedno z wielu, które znane jest dzisiaj nielicznym mieszkańcom naszego miasta. Tak jak wiele innych ważnych wydarzeń, często tragicznych dla miasta i jego mieszkańców, nie zostało właściwie upamiętnione. Upamiętnienie zbrodni ponad pięćdziesięciu mieszkańców naszego miasta byłoby spóźnioną, ale potrzebną lekcją historii.
Załączona fotografia nie jest związana z opisanymi wydarzeniami.