Trudno uwierzyć, co ludzie wrzucają do kanalizacji. Do rur trafiają mopy, pampersy, kawałki paneli, a nawet kurczaki.
Śmieci powodują zatory, które są przyczyną częstych awarii. Mieszkaniec Kotlina przyszedł na ostatnią sesję kotlińskiej rady. Skarżył się, że z przepompowni, która znajduje się blisko jego posesji bardzo często wylewają się do rowu ścieki. Dlaczego? Ludzie wrzucają do ścieków wszystko co popadnie.
Władze gminy Kotlin doskonale znają sprawę. Wójt Kotlina Mirosław Paterczyk przyniósł na sesję dwa worki odpadów, które wyciągnięto w ostatnim czasie z kanalizacji. Pokazywał skarpetki, mop, ściereczki kuchenne zbite w pęk, patyczki higieniczne, rękawiczki wampirki, prezerwatywy a nawet kawałki metalu.
Włodarz gminy zapowiada sprawdzanie sieci za pomocą kamer. Chce karać tych, którzy ją zanieczyszczają.
Wójt przeprosił mieszkańca Kotlina, za to, że jest narażony na uciążliwości, które wynikają z niewłaściwego korzystania z sieci sanitarnej.
- Musi pan to zrozumieć, że technologicznie jestem w stanie wszystko opanować. Natomiast nie jestem w stanie opanować głupoty ludzkiej - stwierdził.
Oświadczył, że pozostaje mu tylko edukować ludzi.
Przewodniczący rady Czesław Moch wyraził nadzieję, że mieszkańcy poważnie potraktują apel wójta i nie będą zanieczyszczali kanalizacji.