reklama
reklama

Jest wzorem dla innych. Rozmowa z Dariuszem Gendkiem

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Rodzinne Ogrody Działkowe im. Tadeusza Kościuszki w Jarocinie w tym roku obchodzą swój 75 - letni jubileusz. Są najstarszymi ogrodami działkowymi w naszym mieście. Rozmowa z prezesem ROK Dariuszem Gendkiem.
reklama

Wszystko zaczęło się we wrześniu 1947 roku kiedy z inicjatywy P. Siudmiaka wówczas Przewodniczącego Miejskiej Rady Narodowej i  Kierownika Gospodarki Komunalnej P. Rabczewskiego postanowiono przy ulicy Żerkowskiej w Jarocinie wykupić grunty i założyć Ogród Działkowy. Łączna powierzchnia Ogrodu wynosiła nieco ponad 5 hektara. Teren został podzielony na 94 działki i ogrodzony siatką. Większość z nich o powierzchni 450 metrów.

 

Prezes ROD im. Tadeusza Kościuszki w Jarocinie

Obecnie od maja 2015 roku funkcję prezesa ROD pełni nieprzerwanie Dariusz Gendek.

"Zdolny, ambitny, oddany swojej pracy, człowiek na właściwym stanowisku. Zasługuje na medal"- mówią dzisiaj o swoim prezesie działkowcy.

"Darek to wspaniały człowiek, zawsze możemy na niego liczyć. Kiedy coś się dzieje zawsze chętnie doradzi. Jest nie tylko wspaniałym zarządcą, ale i ciepłym, pomocnym człowiekiem. Kilka razy dziennie zauważyć możemy naszego włodarza jeżdżącego po naszym Ogrodzie rowerem. Patroluje on teren. Sprawdza czy gdzieś coś złego się nie dzieje, czy osoby trzecie nie kręcą się wokół naszych działek" - podkreślają dumni działkowcy.

A co o swojej funkcji mówi sam prezes? Czy bycie zarządcą Rodzinnych Ogrodów Działkowych to w dzisiejszych czasach łatwe zadanie? Jakie plany związane z Ogrodem na kolejne lata ma Dariusz Gendek o to zapytaliśmy jego samego.

 

Rozmowa z prezesem ROD im. Tadeusza Kościuszki w Jarocinie

Bycie Prezesem nie jest łatwe. To bardzo odpowiedzialna funkcja, która wymaga całkowitemu oddaniu się pracy społecznej.

Tak to prawda. Pracy jest naprawdę sporo, także tej papierkowej. Dziś wszystkie decyzje muszą być na piśmie. Co rusz pojawiają się jakieś nowe sprawy, które trzeba rozpatrzyć, zwołać zebranie i przedyskutować problemy z ludźmi. W przypadku nowych działkowców trzeba ich początkowo przeszkolić, zapoznać z zasadami, regulaminem obowiązującym w Ogrodzie. W chwili obecnej jest tak, że każdy nowy działkowiec zanim stanie się prawowitym właścicielem musi przez okres dwóch miesięcy być przez Zarząd Ogrodu obserwowany. Przyglądamy się mu i po upływie 60 dni decydujemy czy spełnia on wszystkie wymogi, aby zostać działkowcem czy nie. Sama umowa przeniesienia praw do działki podpisana u w Kancelarii Notarialnej już nie wystarczy. Mimo, że ma umowę, a w tym okresie łamał regulamin nie może być przyjęty do grona działkowców. Decyduje o tym cały Zarząd.

 

No właśnie w Zarządzie są oprócz Pana i Lechosława Karcza pracują same kobiety. Przecież jest mnóstwo spraw, które wymagają fizycznego wysiłku, zrobienia czegoś, naprawienia. W Ogrodzie co roku są realizowane jakieś inwestycje, przy których nie ukrywajmy potrzebna jest męska ręka.

To prawda. U nas w Zarządzie oprócz mnie i Leszka są same kobiety. Nie ukrywam, że jest nam czasami ciężko. W utrzymaniu Ogrodu pomaga nam Gospodarz Robert Trawczyński, który dba o porządek, przycina żywopłoty, zajmuje się odpadami. Wspólnymi siłami co roku staramy się inwestować w nasz Ogród. W tym roku zakupiliśmy nową bramę wjazdową na teren Ogrodu. W chwili obecnej montowana jest druga brama. Rok temu wymieniliśmy tą, która była w najgorszym stanie. W przyszłym roku zamierzamy wymienić trzecią na szczęście już ostatnią. Wiosną tego roku odnowiliśmy miejsce składowania odpadów. Znajduje się ono przy świetlicy działkowej. Budynek jest bardzo ładny, a to miejsce, w którym do tej pory składowaliśmy śmieci nie wyglądało atrakcyjnie. Podjęliśmy zatem decyzję o odnowieniu i wykorzystaniu tego miejsca na pomieszczenie gospodarcze. Zadaszyliśmy je i w nim będziemy gromadzić śmieci. Raz w tygodniu gospodarz naszego Ogrodu Robert Trawczyński w ustalonych godzinach odbiera śmieci od działkowców. Dzięki temu jest teraz schludnie i czysto. A jeśli chodzi o wspomniane wcześniej męskie prace to faktycznie jest ich trochę. Przykładem mogą być ubiegłoroczne inwestycje. Mnóstwo załatwiania, biegania po Urzędach miałem rok i dwa lata temu kiedy wykonywaliśmy instalację elektryczną. Trzeba było wypełnić stertę dokumentów. Prosić energetykę o zwiększenie napięcia w sieci kiedy podłączaliśmy wszystkich działkowców do nowej sieci elektrycznej. Kupno materiałów, skrzynek, kabli instalacyjnych to wszystko zadania dla mężczyzn. Szukaliśmy oszczędności. Trzeba było wybrać najtańszego wykonawcę. Wiele czasu i pracy mnie to kosztowało. Innym przykładem może być przepisanie działki na członka rodziny. Zdarzają się takie życiowe sytuacje, gdzie działkowiec rezygnuje z bycia członkiem i chciałby przepisać działkę na inną osobę. W chwili obecnej jest do wypełnienia 16 stron dokumentów, w tym także umowa przeniesienia praw do działki. Kiedyś tego nie było. Działkowiec, który nie chciał uprawiać ogrodu na kartce A4 pisał odręcznie komu przekazuje działkę. Obecnie cała procedura jest czasochłonna i pracochłonna, a nad nią musi czuwać prezes Ogrodów.

 

Jakie inwestycje udało się zrealizować w poprzednich sezonach?

W dwóch poprzednich latach zakładaliśmy instalację elektryczną, by wszyscy nasi działkowcy mieli prąd podciągnięty do swoich działek. Do tej pory prąd miały tylko 42 działki, a teraz 94. Było kilka umów prywatnych podpisanych między właścicielami a energetyką, ale było to niezgodne z naszym regulaminem, dlatego wszyscy już teraz korzystamy z prądu działkowego. Dużo było pracy, papirologii przy tej inwestycji, ale myślę, że się opłacało i wszyscy działkowcy są teraz zadowoleni. Cieszę się, że zdążyliśmy w ubiegłym roku, gdyż w tym kiedy inflacja poszła mocno do góry zwiększyły się koszty przyłączy i materiałów. Również samego wykonania. Jakiś czas temu wraz z Zarządem obliczyliśmy, że na dzień dzisiejszy każdy działkowiec musiałby za tą inwestycję zapłacić 1200 zł. Dwa lata temu działkowcy płacili 540 zł, czyli dwa razy mniej. Wybraliśmy dobry moment na tą inwestycję.

 

Kiedy w toku tych wszystkich zajęć znajduje Pan czas dla siebie? Czas na odpoczynek?

Czasu dla siebie mam bardzo mało. Okres wakacyjny staram się spędzać tutaj na Ogrodzie, ale działka i nasza tutaj działkowa społeczność to nie wszystko. Mam jeszcze rodzinę, której muszę poświęcić czas. Ciężko jest zatem pogodzić wszystkie sprawy. W domu też jestem potrzebny.

 

Posiada Pan niezwykle kwitnący ogród działkowy. On też wymaga stałej pielęgnacji. Jak zatem Pan to robi, że od wiosny do późnej jesieni jest stale kwitnący?

Na działkę dosłownie wpadam i wykonuje te prace, które w danej chwili powinienem wykonać. Nie mam czasu, by przysiąść przy kawie i nacieszyć się roślinnością, tym co udało mi się do tej pory zrobić. Ciągle obiecuję sobie, że dziś będzie ten dzień co odpocznę. Tak jednak się nie dzieje. Myślę, że większość ogrodników tak ma. Zwłaszcza po deszczach pracy przy roślinach kwitnących jest sporo. Rosną chwasty, przekwitnięte rośliny trzeba systematycznie przycinać, by pobudzić nowe pąki do kwitnienia.

 

W swoim działkowym ogrodzie pracuje Pan sam?

Tak. Moja żona przychodzi na działkę, ale ja wszystkie prace wykonuję samodzielnie. Żona podziwia, cieszy się ze mną tym co mamy. Lubi kwiaty, czasami zrywa je do wazonu, aby przenieść namiastkę ogrodu do naszego mieszkania. Jestem osobą, która lubi wszystkie prace mieć pod kontrolą. Wiem doskonale czego dana roślina i w jakim czasie potrzebuje. Kiedy należy ją przyciąć, podlać, zasilić nawozem. Można powiedzieć, że nie dopuszczam innych do moich roślin - śmieje się ogrodnik.

 

Skąd wzięło się zamiłowanie do roślin? Miłość do kwiatów?

No właśnie. Jestem zafascynowany kwiatami. Nie oznacza to wcale, że nie lubię uprawiać warzyw. Mam kilka pomidorów w donicach i tunelu foliowym, ale najbardziej kocham kwiaty. Jestem dumny z mojej budlei. W tym roku osiągnęła imponujące wymiary. Przerosła już prawie naszą altanę. A jeśli chodzi o zamiłowanie do roślin zaszczepiła to we mnie moja ciocia. Będąc młodym siedmio czy ośmio letnim chłopcem chodziłem często na ogród. Pamiętam jak dziś, że ciocia miała cały ogród przy domu w kwiatach. Borykała się z problemami kręgosłupa. Często prosiła mnie o pomoc, ja chętnie pomagałem. Pikowałem kwiaty, sadziłem, wysiewałem, wyrywałem chwasty. Tak też tą pracę pokochałem i później w swoim domu w donicach hodowałem kwiaty. Nie mieliśmy z rodzicami ogrodu, dlatego nasze mieszkanie starałem się już jako dziecko ukwiecić roślinami ogrodowymi. Po kilku latach już jako dorosły mężczyzna kiedy dzieci podrosły i miałem więcej czasu zacząłem szukać działki na ROD. Udało się znaleźć przy ulicy Poznańskiej w Jarocinie. Tam ogród uprawiałem przez 10 lat. Można powiedzieć, to czego się nauczyłem od cioci realizowałem u siebie.

 

A jak trafił Pan tutaj na ROD im. T. Kościuszki?

Ze względu na odległość jaką dzieliła nasze mieszkanie i działkę przy ulicy Poznańskiej zacząłem szukać działki gdzieś bliżej. Bardzo chciałem mieć ją tutaj. Mieszkamy niedaleko tutejszych Ogrodów dlatego tak bardzo mi na tym zależało. Pewnego dnia nieżyjącą już Pani Nowakowska do niedawna sąsiadka, która wraz z mężem uprawiała działkę na przeciwko mnie z sąsiadką mojej mamy trzymały rękę na pulsie i jak tylko zwolniła się działka dały mi znać. Działałem wtedy błyskawicznie. Od razu głosiłem się do prezesa i stałem się szczęśliwym działkowcem. Mogłem zacząć realizować swoje ogrodowe plany i marzenia. Część roślin udało mi się przenieść z poprzedniej działki. Dziwię się, bo przesadzałem je w środku sezonu ogrodniczego, w pełni lata, a one wszystkie się przyjęły i rosną do dziś. Co roku dosadzam nowe rośliny. Staram się, by było jeszcze bardziej kwitnąco i kolorowo. Lubię kolory, przylatujące owady. W wolnym czasie podziwiam i cieszę się każdą chwilą spędzoną tutaj u siebie na działce.

Kiedy zakupiłem działkę był rok 2013, a dwa lata później w roku 2015 zostałem wybrany na Prezesa Ogrodu.

 

Czyli wolnym czasem nie cieszył się Pan długo?

Początkowo nie chciałem pełnić tej odpowiedzialnej, choć trzeba przyznać zaszczytnej funkcji. To duże zobowiązanie wobec tutejszej społeczności. Nie miałem pojęcia o zarządzaniu. W 2015 roku na pierwszym zebraniu nie wyłoniono prezesa. Nie było osób chętnych do objęcia tej funkcji. Dopiero podczas drugiego walnego zebrania za namową działkowców i Przewodniczącego Kolegium Prezesów w okręgu jarocińskim Pana Teofila Krzyżaka Prezesa ROD „Relaks” w Jarocinie przełamałem się i zgodziłem się objąć funkcję włodarza.

 

W tym roku Ogród obchodzi swój jubileusz. Czy w związku z tym szykuje Pan jakieś specjalne obchody?

W tym roku planujemy zorganizować tylko dożynki dla działkowców. Finansowo nie damy rady zorganizować większych obchodów. Sporo pieniędzy kosztowały nas inwestycje. W tym roku wydaliśmy już prawie 15 000 zł na bramę i budowę pomieszczenia na odpady. Od działkowców pozyskuje 9400 zł rocznie. Resztę środków otrzymuję składając prośby o dotację, czy z reklam lub innych źródeł.

 

Czy działkowcy pomagają w tworzeniu Ogrodu? W jakiś sposób starają się wspomagać Pana?

Na terenie Ogrodu mam kilku zaprzyjaźnionych działkowców, którzy starają się pomóc jak tylko mogą. Przykładem takiego człowieka jest pan Ignaszak, który podarował nam do biura kserokopiarkę. Jest ona nam niezbędna, bo bez niej musiałem dokumenty pisać po kilka razy, bądź biegać po firmach i kserować dokumentację. Ta sama osoba pomogła nam pozyskać płytki chodnikowe, aby działkowcy mogli po deszczu suchą stopą, wygodnie spacerować po naszym terenie po chodniku. Łącznie otrzymaliśmy ponad 5000 płytek chodnikowych. Jako prezes wraz z Zarządem doceniam ludzi niosących pomoc i zaangażowanie. Podczas tegorocznych dożynek przyznawane będą oznaczenia: srebrne, brązowe i po raz pierwszy przyznana zostanie nowa, specjalna oznaka za zasługi dla ROD. Oznakę tę otrzymują osoby, które są szczególnie zaangażowane w pracę dla Ogrodu. W tym roku mogę już zdradzić, że będzie pięć takich oznaczeń dla naszych działkowców. 

 

W latach przed pandemią organizował Pan konkurs na Najładniejszy Ogród Działkowy. Czy w tym roku edycja tego konkursu będzie kontynuowana?

Po dwuletniej przerwie udało się nam zorganizować konkurs na najładniejszą działkę rekreacyjną. Tutaj w tej kategorii przyznaliśmy trzy miejsca i najładniejszą działkę warzywno-rekreacyjną. W sumie mamy sześć laureatów. Wyniki będą zaprezentowane podczas tegorocznych dożynek. Przy ocenie kierowaliśmy się bogactwem roślin, ich doborem, zależało nam na tym, by ogród był ekologiczny, aby właściciel dbał nie tylko o porządek, ale i o środowisko np. zbierając deszczówkę.

 

Czego życzyć Panu i działkowcom z okazji tegorocznego jubileuszu?

Chyba najważniejszego, czyli zdrowia. Reszta przyjdzie sama. Może jeszcze więcej czasu na własne potrzeby. Ogrodnikom pogody, bo to ona wpływa na dobre plonowanie.

 

 

ZOBACZ TEŻ

Szanowni Internauci. Komentujcie, dyskutujcie, przedstawiajcie swoje argumenty, wymieniajcie poglądy - po to jest nasze forum i możliwość dodawania komentarzy. Prosimy jednak o merytoryczną dyskusję, o rezygnację z wzajemnego obrażania, pomawiania itp. Szanujmy się.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama