reklama
reklama

Jedziesz do lasu? Nie zabieraj śmieci ze sobą

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Ośrodek Edukacji Leśnej Czeszewo

Jedziesz do lasu? Nie zabieraj śmieci ze sobą - Zdjęcie główne

Mimo że zostały zmienione przepisy dotyczące śmieci to i tak nie zmniejszyło to skali problemów w lasach | foto Ośrodek Edukacji Leśnej Czeszewo

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Coraz więcej osób w czasach pandemii chcąc odpocząć i poczuć się swobodnie i bezpiecznie "ucieka" do lasu. Niestety są też tacy, którzy te miejsca traktują jako wysypiska śmieci. Leśnicy mieli nadzieję, że zmiana przepisów, obowiązek segregacji spowoduje zniknięcie problemu dzikich składowisk. Niestety, okazuje się, że Nadleśnictwo Jarocin pieniądze na nasadzenia nowych drzew musi przeznaczać na sprzątanie i utylizację odpadów.
reklama

Dzisiaj (21 marca) obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Lasów. Wczorajsza akcja Stowarzyszenia RoweLOVE pokazała, że problem wyrzacania śmieci na obrzeża lasów nadal jest poważny. Co więcej zdarzają się nadal osoby, które potrafią wywieźć odpady poremontowe, części samochodowe czy meble w sam środek lasu.

Jak podkreśla Mieczysław Pawlaczyk, sekretarz Nadleśnictwa Jarocin, problem jest spory, a jego skala się nie zmniejsza.

- Do tego, zgodnie z ustawą, jesteśmy traktowani jako wytwórca śmieci, ponieważ zarządzamy nieruchomościami i wszystkie śmieci z terenu 5 powiatów i 13 gmin musimy sprzątać. W sumie prawie 23 tysiące hektarów lasów. W każdym z tych miejsc społeczeństwo niestety śmieci zostawia w lesie. Mamy formalny i moralny obowiązek dbać o nasze tereny. Od zawsze je sprzątaliśmy, ale z każdym rokiem rosną związane z tym koszty. Musimy przez to zrezygnować z niektórych zadań gospodarczych. Oznacza to mniej środków np. na pielęgnację lasów czy sadzenie nowych drzew - podkreśla sekretarz Pawlaczyk.

Dodaje, że miejsca parkingowe, które miały służyć odpoczynkowi podróżujących, zachęcały ludzi do tego, aby zostawiać tam całe worki śmieci. Zawartość jest rozgrzebywana przez zwierzęta, co powoduje jeszcze większy bałagan.

- Prowadząc gospodarkę leśną jako firma wytwarzamy bardzo niewiele śmieci, ale co roku wydajemy około 150 tys. zł na zbieranie i utylizację tych, które są porzucane w lasach. I te koszty będą jeszcze rosły. W tym roku przez 9 miesięcy wydaliśmy już tyle, co w całym 2019 roku. Te 150 tysięcy to jest równowartość dwóch, dobrych samochodów. Który właściciel nieruchomości płaciłby tyle za śmieci, które ktoś mu regularnie podrzuca? My na swoje odpady, które powstają w wyniku naszej działalności np. w szkółce leśnej, mamy podpisaną osobną umowę i jest to wkalkulowane w koszty naszego funkcjonowania. Te 150 tysięcy to jest wyłącznie koszt tych „prezentów”, które ludzie zostawiają nam w lasach - tłumaczy Mieczysław Pawlaczyk.

Nadleśnictwo współpracuje w tej dziedzinie m.in z wydziałem Urzędu Miejskiego i Zakładem Gospodarki Odpadami.

- Jarocin jako jedyna gmina uregulowała to w uchwale i lasy są traktowane tak samo jak nieruchomości niezamieszkane. Inne gminy tego w ogóle nie ujęły, zostawiły do regulacji bezpośredniej, czyli zbieramy śmieci i zawieramy umowę z firmą, która bierze na siebie obowiązek segregacji, ale za to biorą znacznie większe pieniądze - wyjaśnia pracownik nadleśnictwa. - Ponieważ poważnie się tym zajmujemy, mamy doradcę. Współpracujemy z Wojciechem Wiszniewskim, byłym prezesem ZGO Nova. Od września weszły nowe przepisy, z których wynika obowiązek segregacji wszystkich rodzajów śmieci. My się na tym nie znamy, nie mamy specjalnych służb, ale chcieliśmy podejść do tego jak najbardziej profesjonalnie. Zależy nam na tym, aby jak najlepiej to zorganizować, a jednocześnie obniżyć, na ile będzie to możliwe, związane z tym koszty. Nie unikamy problemu, ale chcemy go rozwiązywać jak najbardziej racjonalnie.

Zdaniem Wojciecha Wiszniewskiego należy zacząć od edukacji społeczeństwa.

- Te odpady problemowe można za darmo oddać na Punkcie Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych. Chyba jest to kwestia niewiedzy, która powoduje, że te śmieci trafiają do lasu. Jeżeli robimy remont, to już od samego początku możemy segregować odpady. Czysty gruz, płytki, beton są odbierane bezpłatnie.W lasach znajdowane są bardzo różnorodne śmieci, często jest to sprzęt, rozmontowany, z powyjmowanymi częściami. Dotyczy to głównie urządzeń elektrycznych czy elektronicznych. Nie brakuje też części samochodowych np. lamp, fragmentów błotnika, zderzaki, blachy, opony. Są też pozostałości po remontach, jak również śmieci bytowe, papiery i artykuły higieniczne. Wszystko jest często wymieszane. - Jeśli ktoś ma pieniądze na transport, żeby wywieźć śmieci do lasu, to równie dobrze może wywieźć je na PSZOK. Potrzeba zmiany pokoleniowej. Zacząć edukację ekologiczną od najmłodszych w przedszkolach i szkołach. I to dopiero za jakiś czas da jakiś skutek. Nadleśnictwo podejmuje takie działania, które ja uważam za kluczowe. Powinny to też wprowadzać gminy. Zaczynać od kolorowanek w przedszkolach, a później w szkole prowadzić pogadanki - podkreśla Wojciech Wiszniewski.

 

W przypadku jarocińskiego nadleśnictwa największym problemem są odpady niebezpieczne. Jeśli znajdowane są śmieci niewiadomego pochodzenia np. beczka bez żadnych oznaczeń, które by wskazywały na to, co jest w środku. Tam może być zarówno woda, jak i kwas.

- Każdy odpad trzeba zebrać. Jeśli jest to coś nieznanego, to musielibyśmy zwrócić się do specjalistycznego laboratorium, które nam określi skład tych substancji. A potem musimy jeszcze szukać po całej Polsce miejsca, w którym zechcą nam to odebrać do utylizacji. Do odpadów niebezpiecznych zalicza się np. eternit, farby, rozpuszczalniki. Wiele śmieci znajdujemy przy szlakach komunikacyjnych, ale ludzie potrafią wyrzucić je również w miejscach pozornie niedostępnych - podsumowuje Mieczysław Pawlaczyk.  

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama
reklama