Tydzień temu w ogniu stanęła stodoła w Kretkowie. Palił się budynek na terenie byłych PGR-ów. Obecnie nieruchomość należy do zasobów Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. Budynki dzierżawi jeden z rolników z Żernik. W sobotę wieczorem - 24 lutego - wybuchł pożar. Łunę ognia było widać z kilku kilometrów.
- Zadzwonił do mnie jeden z lokatorów. Przyjedź tutaj, bo słoma się tobie pali. Syn też dostał informację od sąsiada: „PGR-y się tobie palą, bo jest taki duży ogień. Zaraz tam pojechał ładowarką teleskopową - opowiada poszkodowany rolnik.
Po dojeździe na miejsce pierwszego z zastępów okazało się, że płonie duża stodoła o wymiarach 35x15 m. Pierwsze działania straży skupiły się na obronie sąsiedniej wiaty, która również była wypełniona balotami słomy. Potem wywożono nadpaloną słomę na zewnątrz i dogaszano.
Żywioł strawił doszczętnie budynek stodoły i około 600 balotów, które znajdowały w środku. Akcja strażaków trwała blisko 10 godzin. Zaangażowanych w nią było 37 strażaków z 8 zastępów. Pożarnicy ustalili, że przypuszczalną przyczyną wybuchu ognia było podpalenie.
We wtorek w południe znów na terenie tego samego gospodarstwa tyle, że w innym pomieszczeniu pojawił ogień.
- Znów zadzwonił do mnie jeden z lokatorów i mówi, że z plew i ściółki wydobywa się dym i trzeba to zalać wodą. Nie było nas w domu i od razu zadzwoniłem na straż pożarną - opowiada rolnik z Żernik.
Do działań skierowano cztery zastępy straży pożarnej. Akcja gaśnicza trwała 1,5 godziny. Ponownie straż pożarna uznała, że prawdopodobnie przyczyną pożaru było podpalenie.
- Nie powołano specjalisty w zakresie badań przyczyny pożarów, kierujący działaniem ratowniczym na miejscu zdarzenia przyjął jako przypuszczalną przyczynę zdarzenia podpalenie - mówi mł. asp. Hubert Marciniak, oficer prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Jarocinie.
Podobnie uważa poszkodowany rolnik.
- Energia elektryczna jest odłączona, to jak mogło dojść do zaprószenia ognia? W drugim dniu w pomieszczeniu gdzie paliły się plewy znaleziono plastikowe butelki. Zabezpieczyli je policjanci - mówi gospodarz z Żernik.
Poszkodowany rolnik twierdzi, że nikogo nie podejrzewa o podpalenie. Budynek stodoły był ubezpieczony, ale polisa nie obejmowała słomy.
Czy obawia się, że ktoś może podpalić inne budynki? Trochę tak - odpowiada rolnik.
Postępowanie pod kątem zniszczenia mienia prowadzi jarocińska policja.
Szanowni Internauci. Komentujcie, dyskutujcie, przedstawiajcie swoje argumenty, wymieniajcie poglądy - po to jest nasze forum i możliwość dodawania komentarzy. Prosimy jednak o merytoryczną dyskusję, o rezygnację z wzajemnego obrażania, pomawiania itp. Szanujmy się.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.