Czesław Nowak broni skazanych za protestowanie na krajowej jedenastce i pyta. - Chyba umie czytać pan komendant? [AKTUALIZACJA]
[AKTULIZACJA - PIĄTEK]
Czesław Nowak wystąpił również na wczorajszej sesji rady powiatu. Miał szczęście, bo obecny był szef jarocińskiej policji Krzysztof Rzepczyk. Związkowiec domagał się przeprosini oczekiwał komentarza. - Wszystko zostało powiedziane - ktoś popełnił wykroczenie, został skierowany wniosek do sądu, ktoś nie skorzystał z prawa do odwołania i został ukarany. Prosta sprawa. (...) Blokada sama z siebie jest łamaniem prawa. Policjanci byli na miejscu m.in. po to, żeby pan, czy inni ludzie tam zgromadzeni, nie byli rozjechani przez tego kierowcę, który był zły, niecierpliwy i stał do Mieszkowa w korku - odpowiedział komendant Rzepczyk.
(igi)
[CZWARTEK]
Czesław Nowak, szef powiatowych struktur Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych i przewodniczący osiedla Glinki, wystąpił podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej w Jarocinie. Nawiązał do ubiegłorocznego protestu, jaki zorganizowano na ul. Poznańskiej w Jarocinie.
Nowak również wziął w nim udział i podobnie jak kilkunastu innych uczestników akcji został skazany. Zauważył, że wnioski do sądu skierowała policja. Tymczasem podczas samej akcji funkcjonariusze nie informowali, że pikieta jest nielegalna i nie wzywali do rozejścia się.
- Nie działaliśmy w żadnym porozumieniu, tylko dla dobra społeczeństwa - mówił i nie zostawił na mundurowych suchej nitki. - Po co tam byli? Żeby zza krzaczka, jak to jest z radarem, robić zdjęcia? Trzeba było powiedzieć „rozejść się, bo to jest nielegalne”. Zdaniem Nowaka policja musiała wiedzieć o planowanej akcji, bo organizatorzy informowali o niej w mediach. - Chyba umie czytać pan komendant? Mógł zadziałać wcześniej i do tego by nie doszło. Policja zajmuje się takimi rzeczami, zamiast pomóc.
Nikt nie skomentował wystąpienia związkowca.
(nba)