Ani prezes Tomasz Paczkowski, ani starosta Mikołaj Szymczak czy przewodniczący rady nadzorczej Janusz Wojtczak nie widzą w tej sytuacji nic niepokojącego i twierdzą, że funkcjonowanie placówki nie jest zagrożone.
Prezes tłumaczy, że głównym powodem powstałej straty są nieuregulowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia należności za usługi medyczne wykonane poza limitem kontraktu. - Nadwykonania za ubiegły rok to ponad milion złotych. Do tej straty należy doliczyć koszt nowej lampy do tomografu, która zepsuła się pod koniec roku, a za nową zapłaciliśmy 500 tys. zł - wyjaśnia Paczkowski.
Pacjentów szpitala uspokaja również starosta Mikołaj Szymczak. - To pierwszy pełny rok działalności spółki. Trwa restrukturyzacja. Nie może ona być przeprowadzana rewolucyjnie, lecz ewolucyjnie. Moim zdaniem dużo już zostało zrobione. Na efekty trzeba poczekać. Szpital inwestuje, rozwija swoją działalność (…) - zapewnia starosta.
Janusz Wojtczak, przewodniczący rady nadzorczej spółki Szpital Powiatowy w Jarocinie: - W żadnej działalności komercyjnej nie powinno być ujemnych wyników finansowych. Aczkolwiek szpital to jest specyficzna działalność, ponieważ nadrzędnym celem jest serwisowanie pacjentów. Drugi cel to nie jest - jak w przypadku innych przedsiębiorstw komercyjnych - zysk, ale zapewnienie takiej bezpiecznej egzystencji tej jednostki. Dlatego ważniejsza od zysku jest płynność finansowa. A ta w przypadku jarocińskiego szpitala nie jest zagrożona.
Więcej w aktualnym wydaniu „Gazety Jarocińskiej”.
(ann)
Fot. Bartek Nawrocki