Ponad 40 anonimowych grobów na nowym cmentarzu w Witaszycach to mogiły pensjonariuszek Domu Pomocy Społecznej w Zakrzewie. Dlaczego nie ma na nich żadnych informacji o zmarłych?
Dlaczego nie ma tabliczek z nazwiskami zmarłych, których personalia DPS znał doskonale? - Uszanowane jest miejsce spoczynku człowieka. Bóg wie, kto tam jest. I tyle napisz - zaleca dziennikarzowi proboszcz witaszyckiej parafii Stanisław Szymański.
O wyjaśnienia poprosiliśmy dyrektora DPS-u w Zakrzewie. Ten albo nie rozumie pytań, jakie się do niego kieruje, albo po prostu unika odpowiedzi.
Krzynowek utrzymuje, że pochowane pensjonariuszki były osobami nieznanymi. Stąd brak jakichkolwiek tabliczek... ale nie na pewno. - Nic nie jest pewne. Czy to jest pewne, że pan żyje? Nie, to też nie jest pewne - mówi do dziennikarza. Trudno uwierzyć, by wśród ponad 40 zmarłych wszyscy byli osobami NN.
Jak organizowane są pogrzeby w tego typu placówkach? Jeśli nie zgłosi się rodzina zmarłej osoby, to pogrzebem może - choć nie musi - zająć się DPS. Wtedy, na podstawie faktur, może zabiegać o zwrot poniesionych kosztów, np. w formie zasiłku pogrzebowego. Czy DPS je pobiera - trudno sprawdzić. Dokumenty dotyczące wypłaty tych zasiłków pogrzebowych mogą być niemal wszędzie w kraju.
Zdaniem Krzynowka na pogrzeby pozyskano pieniądze od sponsorów. Ile pieniędzy od nich wpłynęło? Jak dokładnie te kwoty rozdysponowano? Pytań jest wiele, przepływ pieniędzy w DPS-ie niejasny, a dyrektor sprawia wrażenie, jakby sam decydował o tym, co słuszne, a co nie.
Więcej w jutrzejszym wydaniu „Gazety Jarocińskiej”.
(igi)
Czytaj też: Bezduszny dyrektor wyrzucił zwierzęta?