Światłowody, superszybki internet w superniskiej cenie. Wystarczy tylko podpisać umowę, by w ciągu miesiąca móc śmigać po sieci bez żadnych ograniczeń. Ale trzeba się zdecydować natychmiast, bo liczba miejsc jest bardzo ograniczona. - Jutro będziemy już w Pleszewie - słyszę od osoby podającej się za pracownika firmy telekomunikacyjnej Netia. I nie ma żadnej możliwości, by to zweryfikować. - Chodzili po Jarocinie pracownicy Netii i przekonywali mnie, żebym podpisała umowę na internet - poinformowała nas czytelniczka „Gazety Jarocińskiej”. - Powiedziałam, że mam już internet, a poza tym nie za bardzo się znam na kwestiach technicznych. Poprosiłam więc, żeby przyszli pod wieczór - opowiada. - Mężczyzna powiedział, że musi mieć jakieś potwierdzenie, że u mnie był, więc spisał dane z mojego dowodu osobistego, ale żadnej umowy nie podpisywałam - twierdzi kobieta.
Czy rzeczywiście pracownicy Netii sprzedawali w Jarocinie usługi internetowe? Okazuje się, że nie ma sposobu, by się tego dowiedzieć.
Z Małgorzatą Babik, rzeczniczką prasową Netii, od tygodnia nie udaje mi się skontaktować. Pod numerem telefonu podanym dla mediów nikt nie podnosił słuchawki. Nie otrzymałem też odpowiedzi na pytania przesłanie na adres e-mail.
Policja ostrzega, by nie podawać zbyt pochopnie swoich danych. - Gdyby ktoś chciał nam zaszkodzić, to mógłby w tych wszystkich dziwnych spółkach typu „Bociany” albo szybka gotówka, próbować wyłudzić kredyt, dlatego że tam weryfikacja danych jest mniej dokładna niż w bankach czy systemach ratalnych - przestrzega mł. asp. Aleksander Szczepański, rzecznik jarocińskiej policji.
Więcej w „Gazecie Jarocińskiej”.
(kg)