6 miesięcy więzienia dostał Tomasz M. z Zalesia. Został skazany za znęcanie się nad siostrą i szwagrem. Kiedy kilka godzin po ogłoszeniu wyroku ponownie groził najbliższym, ale jarocińska policja miała nie podjąć interwencji. Tomasz M. z Zalesia (gm. Jaraczewo) wyrok pół roku więzienia usłyszał za 6 zarzutów. Był sądzony za kierowanie gróźb pod adresem siostry, szwagra i interweniujących policjantów oraz znieważenie funkcjonariusza. Sąd orzekł wobec niego także obowiązek powstrzymywania się od spożywania alkoholu. M. do czasu rozprawy przebywał w areszcie. Do zakładu karnego miał trafić po uprawomocnieniu się wyroku.
- Wygrażał się "Zabije tego ch... zanim pójdę siedzieć". Żona zadzwoniła na policję. Nie podjęli interwencji. Później ja dzwoniłem jeszcze raz i policja nadal nie przyjechała - opowiada Jacek Zaradniak. Utrzymuje, że na policję dzwonił trzy razy.
Przebieg rozmów Jacka Zaradniaka i jego żony z dyżurnym policji jest zarejestrowany, jak wszystkie takie rozmowy. Mężczyzna złożył oficjalną skargę na pracę policji.
Komendant Powiatowy Policji w Jarocinie podinspektor Krzysztof Rzepczyk powiedział "Gazecie", że do czasu zakończenia postępowania wyjaśniającego nie będzie się odnosił do stawianych zarzutów.
Więcej we wtorkowym wydaniu „Gazety Jarocińskiej”.
(era)