Każdy właściciel psa, kota czy papugi potrafi zrozumieć, co zwierzę komunikuje swoim zachowaniem i wydawanymi dźwiękami. W tradycji ludowej istnieje jednak przekonanie, że o północy w Wigilię czworonogi przemawiają ludzkim głosem. Jednak nie wolno podsłuchiwać. Dlaczego? Bo można dowiedzieć się, kiedy wybije nasza godzina.
Niektórzy specjaliści wiążą te ludowe przekonania z obecnością zwierząt w stajence, przy narodzinach Jezusa. Inna tradycja mówi, że przez zwierzęta miały przemawiać duchy przodków. Ze zwierzętami gospodarskimi, które kiedyś stanowiły źródło utrzymania rodziny - dawniej dzielono się specjalnym opłatkiem i dawano im resztki ze świątecznego stołu.
Do mówienia potrzebne są struny głosowe. U zwierząt są one jednak zbudowane zupełnie inaczej niż u ludzi, dlatego umożliwiają jedynie wydawanie określonych dźwięków. Niektóre gatunki np. papugi czy gwarki mają umiejętność naśladowania ludzkiej mowy. Jak twierdzą jednak weterynarze nie należy dopatrywać się w tym jakichś uczuć wyższych, bo jest to zachowanie automatyczne. Na takiej samej zasadzie małpy mogą nauczyć się mówienia, naśladowania bądź przedrzeźniania kogoś.
Ze zwierzętami możemy się porozumieć jednak przez cały rok, niekoniecznie w ludzkim języku.
- Zwierzęta często komunikują się z ludźmi w nieco odmienny sposób, oczywiście używając tego samego repertuaru zachowań. Tzn. np. koty większość wokalizacji określanej jako znane wszystkim miauczenie rezerwują dla ludzi, między sobą komunikują się głównie mową ciała, zapachem czy nieco innym zestawem dźwięków (prychanie, syczenie czy miauczenie, którym matka przywołuje kocięta). U psów rozbudowana komunikacja wokalna też ewoluowała najpewniej wraz z udomowieniem. Wilki nie wydają takiego zestawu dźwięków. Potrafią, co prawda, szczekać, ale robią to znacznie rzadziej - wyjaśnia weterynarz i behawiorystka - dr Julia Miller z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu.
Psy i koty nauczyły się odczytywać naszą mowę ciała, tembr głosu, ale rozpoznają również poszczególne słowa.
- Psy świetnie odczytują emocje naszego głosu, więc zapewne na słowa: „głupi piesek” zareagują równie radośnie, jak na: „dobry piesek”, jeśli wypowiemy te słowa takim samym, radosnym głosem. Z drugiej strony uczą się też oczywiście znaczenia słów i to nie tylko, jeśli specjalnie je tego uczymy ćwicząc reakcje na komendy, ale także gdy same kojarzą słowa z tym, co po nich następuje - sztandarowe przykłady to „spacer” czy „masz”. Podobno psy-rekordziści są w stanie rozpoznać ponad 200 słów i np. przynieść dokładnie tę zabawkę, o którą się prosi - tłumaczy dr Miller.
Ciekawe, co miałyby jednak do powiedzenia nasze pupile, gdyby mogły przemówić ludzkim głosem?