reklama

Byliśmy w niedawno otwartej restauracji Sphinks w Jarocinie. Każdy zamówił inne danie. Jakie wrażenia?

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Bartosz Nawrocki

Byliśmy w niedawno otwartej restauracji Sphinks w Jarocinie. Każdy zamówił inne danie. Jakie wrażenia? - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
17
zdjęć

Byliśmy w niedawno otwartej restauracji Sphinks w Jarocinie. Każdy zamówił inne danie. Jakie wrażenia? | foto Bartosz Nawrocki

reklama
Udostępnij na:
Facebook
WiadomościRestauracja Sphinks działa od miesiąca przy ul. Mickiewicza w Jarocinie. Postanowiliśmy sprawdzić jak funkcjonuje sieciówka, jakie ma ceny i co ją wyróżnia na gastronomicznej mapie miasta? Czy warto wybrać się do Sfinksa? My byliśmy zaskoczeni.
reklama

Kiedy od czasu do czasu pytamy mieszkańców Jarocina czego im w naszym mieście brakuje, w odpowiedzi słyszymy - kawiarnie, restauracje, miejsca do spędzania wolnego czasu. Do maja w ścisłym centrum Jarocina, poza kawiarnią Filmowa i City Cafe, nie działała żadna restauracja. Wydaje się, że lokalizacja Sfinksa - o niej jeszcze za chwilę - na terenie starówki to dobry pomysł. Nie jest to co prawda rynek - ale dosłownie kilkadziesiąt metrów od niego. Dostęp bardzo dobry. My wybraliśmy się pieszo - i kto może - polecam tę formę, bo zaparkowanie w okolicy w szczycie - i to nawet w płatnej strefie - jest problemem.

Sfinks w Jarocinie. Pierwsze wrażenia

“Lokal został urządzony zgodnie z aktualnym konceptem wnętrz marki, łączącym nowoczesność z orientalnymi akcentami” - czytamy w materiałach promocyjnych. Wita nas schludnie zaplanowana przestrzeń - czarny sufit, pastelowe ściany, przeplatane motywem odkrytego muru ceglanego. Bar w głębi. Projektanci ładnie wykorzystali elementy mechanicznej wentylacji - nota bene skutecznej - w pomieszczeniu nie ma zaduchu i - co dla wielu osób ważne - w ogóle nie czuć tego, co dzieje się na zapleczu.

reklama

Klimatu zadają zwłaszcza lampy zwisające z sufitu. Jest duży telewizor na ścianie (ukłon w stronę kibiców) i mały kącik dla dzieci (rodzice mogą zjeść w spokoju). Delikatna muzyka. Warto wspomnieć, że przed drzwiami ustawiono miskę z wodą dla psów.   

Kelner pojawia się niemal od wejścia. Uprzejmie, acz konsekwentnie skłania nas do zajęcia miejsc w przedniej części restauracji. Choć w środku są tylko trzy osoby, “strefa wieczorna” jest niedostępna. Jest koniec zimnego maja, nie decydujemy się na miejsce w ogródku, który znajduje się na chodniku przed restauracją. I to uważam za jego minus. Plus jest taki, że jednak jest. Może latem cień będzie w cenie? Drewniane stoły i takież krzesła z wyściółką - bardzo wygodne.

Zamówienie w restauracji Sphinks i wspomnienie Warszawianki

Obsługa szybko pojawia się z menu, równie szybko i sprawnie przyjmuje zamówienie. Po 12 minutach kelner wraca z zamówionymi napojami. Czas spędzamy na rozmowach. Sprawy firmowe, szybko zdominowały doświadczenia. Przypominam sobie, że ostatni raz byłem w tym miejscu kulinarnie… kilkadziesiąt lat wcześniej, gdy na Mickiewicza 4 działała kultowa Warszawianka.

reklama

Bronisława Hudzińska, słynna Hanka, opowiadała w Gazecie Jarocińskiej, że w latach 60-tych minionego stulecia, to była najlepsza kawiarnia w Jarocinie.  - Była orkiestra, przy której bawili się głównie bogaci rzemieślnicy z Jarocina. Pamiętam długie suknie, piękne stroje, stojące kołnierze z błyszczącej tafty - wspominała.

Już wiem, że ja byłem w Warszawiance u schyłku świetności tego miejsca. Artur przypomniał, że w latach 90-tych, restaurację prowadzili państwo Michalakowie. Właściciele, przy okazji dużych wydarzeń, witali gości osobiście różyczką… i jeszcze ten wysoki, dystyngowany kelner…

A propos gdzie  kelner? Są nasze dania. Minus jest taki, że czekaliśmy na nie 34 minuty, plus - że wszyscy dostajemy w jednym momencie i możemy się delektować. Jednak od sieciówki można oczekiwać szybszej obsługi.  Największe wrażenie robi oczywiście grillowana ośmiornica zamówiona przez Artura. Każdy ma okazję spróbować niecodziennego dania. Zaryzykuję, że nigdzie poza Sfinksem nie można go zamówić w naszym mieście.

reklama

Reszta naszej grupy poszła w znane z sieci shoarmy i sałatkę. Ja wybrałem koftę. Wrażenia i realne zdjęcia znajdziecie poniżej.

Czy warto wybrać się do Sphinxa w Jarocinie?

Warto. Świadczy o tym nie tylko średnia naszych ocen po wizycie w Sphinx Jarocin - 8/10 możliwych punktów. Wielbiciele sieciówki z pewnością ocenią ją wyżej. Myślę, że to fajna propozycja i uzupełnienie lokalnej mapy gastronomicznej. Miejsce przyjazne i już pracujące na stałych klientów. O czym przekonałem się na miejscu.

- Byłem tydzień temu, zjadłem stek amerykański, miał może trochę za dużo przypraw, ale jestem ponownie. To o czymś świadczy. Dzisiaj czas na inne danie - deklarował Hieronim.

W trakcie naszej godzinnej obecności, w restauracji zjawiło się dodatkowo kilkoro klientów. Ktoś wybrał też miejsce w ogródku na zewnątrz. Miejscówka zbiera też dobre opinie w internecie. 

reklama

Na deser kelnerka zaproponowała zachęcająco wyglądającą bezę Pavlowa. Nie daliśmy jednak już rady…

Jakie są ceny w restauracji Sphinx w Jarocinie?

Jak dla mnie porównywalne do innych restauracji w Jarocinie. Dla przykładu, za stek amerykański Surf&Turf - jedną najdroższych pozycji w karcie - trzeba zapłacić 120 zł. Niemal tyle samo kosztuje stek w znanym i cenionym Starym Młynie. Stali klienci z pewnością skorzystają z programu Apperitiff Smart. Jednym słowem  - polecam wybrać się na Mickiewicza 4 w Jarocinie, najlepiej rodzinnie, historyczna lokalizacja restauracji, może być zaczynkiem do wspomnień i ciekawej dyskusji, a czego trzeba więcej do dobrego jedzenia…

Nasze wrażenia i oceny po degustacji w Sfinks Jarocin

Angelika: Shoarma złocista

Opiekane mięso z udka kurczaka, frytki lub ryż, zestaw surówek, pita

Wrażenia Angeliki: Smaczne mięso drobiowe, dobrze doprawione, dodatki fajnie uzupełniają danie, czas oczekiwania mógłby być krótszy. Sycące, nie miałam ochoty na deser.

Punkty: 8/10

Julia: Bajeczna misa warzyw, wegetariańska

Świeże i grillowane warzywa: pomidory, cukinia, czerwona cebula, papryka czerwona, pieczarki, sałata, dressing, pieczywo czosnkowe

Wrażenia Julii: Super propozycja na lekkie danie dla wegetarian, wszystko dobrze przyprawione i przygotowane ze świeżych produktów.

Punkty 8,5/10

Artur: Grillowana ośmiornica

Danie nie jest na stałe w karcie. “Delikatne macki z chrupiącą skórką, aromatyczny ryż curry z rodzynkami i podsmażaną cebulką, grillowana cukinia, a całość dopełniona sosem balsamicznym i miodowo-cytrynowym winegretem - tak reklamuje się lokal.

Wrażenia Artura: Bardzo smaczne danie, doskonale uzupełniały dodatki, fajnie podane. Żałuję, że tej bezy nie zjadłem:-) miałem miejsce

Punkty: 8/10

Bartosz: Kofta libańska  

Szpadki grillowanego mięsa wołowego, do tego frytki, surówka z ogórka kiszonego, pita, sos jogurtowo-miętowy. Wrażenia Bartka: Wiem, że kofta ma różne odmiany, ostatnią jadłem w Turcji i w konfrontacji ta przegrywa - mięso jest mocno przesuszone i ciężko je zdjąć ze szpadek. Na plus dodatki.

Punkty: 7/10

REALNE foto dań - w galerii 

Jaka jest Twoja ulubiona restauracja w Jarocinie? Którą powinniśmy przetestować? Czekamy na komentarze. 

SONDA

Jak często jadasz w restauracjach w Jarocinie i okolicy?

Zagłosowało 63 osób
Zagłosuj
Głosy można oddawać od 06.06.2025 od godz 13:26
reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
logo