reklama

50 koszy grzybów w tym sezonie. Łukasz Pawełczyk z Jarocina zbiera je w całej Polsce

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościŁukasz Pawełczyk z Jarocina zbiera grzyby w całej Polsce - od Pomorza po Bieszczady. W rozmowie z naszym portalem opowiada, jak złapał bakcyla. Ma też kilka porad dla początkujących grzybiarzy. No i zdradza, gdzie są najlepsze zbiory!
reklama

Grzyby zbiera odkąd pamięta. Zaczęło się od wyjazdów do cioci Eli w okolice Wrocławia i wspólnych wypraw do lasu. 

W późniejszym czasie przerodziło się to w pasję. Szukałem odpowiednich miejsc, gdzie mogą urosnąć odpowiednie dla otoczenia grzyby, bo w każdym lesie mikoryza (zjawisko polegające na współżyciu korzeni lub nasion roślin naczyniowych z grzybami - przyp. red.) wchodzi w symbiozę z drzewami inaczej - mówi Łukasz.

Oczywiście, jak każdy wprawiony grzybiarz, ma swoje ulubione miejsca.

Na przykład borowiki rosną w lasach dębowych, gąski liściaste na piaszczystym terenie wśród drzew, takich jak topole czy osiki. Koźlarzy szukam w brzozowych lasach, podgrzybki - wiadomo - można spotkać w różnych lasach - wyjaśnia.

reklama

Łukasz Pawełczyk z Jarocina mówi, jak znaleźć dobre miejsce na grzybobranie

Grzybiarz z Jarocina z solidnym zbiorem wraca nawet z nowych, niesprawdzonych wcześniej miejsc. Łukasz wyjaśnia, że chodzi o to, pojechać tam, gdzie dociera jak najmniej grzybiarzy. Pomagają mu w tym Mapy Google. Gdy już znajdzie odpowiednią lokalizację, jedzie tam i bada teren, by sprawdzić jakie grzyby można tam spotkać.

Lubię zabierać kogoś na grzyby, jednak najbardziej lubię chodzić sam. Idę wtedy odpowiednim dla siebie tempem i nie muszę się obawiać czy mój towarzysz nie zgubi się w lesie. A grzybami chętnie dzielę się z rodziną i znajomymi - wyznaje Łukasz. - Do dziś (15 listopada - przyp. red.) uzbierałem około 50 koszyków w tym sezonie. Praktycznie większość świeżych grzybów rozdaję, resztę zaprawiam w occie i po kaszubsku.

reklama

Jarociniak grzyby zbiera nad morzem i w Bieszczadach

Łukasz zdradza, że przez przypadek poznał Wiesława Kamińskiego - cenionego certyfikowanego grzyboznawcę z Krakowa, założyciela stron nagrzyby.pl oraz fungi.pl. 

Udało mi się z nim skontaktować i zaprosił mnie na grzybobranie do Łeby, gdzie zbieraliśmy borowiki amerykańskie. Na jednym grzybobraniu zebraliśmy 448 sztuk! I tak się zaczęła moja przygoda z Wiesiem Kamińskim - wspomina.

Na kolejny wspólny wypad grzybiarze wybrali Pasmo Brzanki (pasmo górskie) w województwie podkarpackim. To miejsce oddalone od Jarocina o 540 km.

Przepiękne górskie lasy. Zbieraliśmy tam borowiki szlachetne, borowiki ceglastopore, koźlarze, muchomory czerwieniejące - tak, ten muchomor jest jadalny i miałem okazję go skosztować - opowiada Łukasz. - Kolejnym wspólnym wyjazdem z Wiesiem była przygoda na Pustyni Błędowskiej, 310 km od Jarocina. Zbieraliśmy tam gąski zielonki.

reklama

Zbierając grzyby trzeba być - jak mówi jarociniak - ostrożnym. Nigdy nie wiemy, kogo i co spotkamy w lesie. W tym kontekście Łukasz przywołuje swoją wyprawę w Bieszczady.

Idąc leśnym duktem, podziwiając piękno przyrody, najpierw natrafiłem na ślady niedźwiedzia. Idąc dalej, ujrzałem ślady łap wilka. Mówiąc szczerze, ciarki przeszły mi po plecach. Wracając z tego grzybobrania, w oddali zobaczyłem jak potężny żubr wchodził sobie w gęsty las - na szczęście nie zwrócił na mnie uwagi i przepadł w leśnej gęstwinie - wspomina.

O czym pamiętać, wybierając się na grzyby?

Łukasz Pawełczyk radzi, by idąc do lasu zabrać ze sobą mapę okolicy, telefon z nawigacją GPS i power bank. Dzięki temu będziemy mieli pewność, że nie zgubimy się. Oprócz mapy, warto zaopatrzyć się w wodę lub termos z ciepłym napojem oraz prowiant. I poinformować najbliższych, gdzie się wybieramy i jak długo planujemy tam być. 

Jeśli wybieramy się na grzyby, zabierzmy nóż oraz wiaderko lub wiklinowy kosz. Reklamówka nie jest dobrym pomysłem. Nasze zbiory mogą w niej szybciej się zepsuć, ponieważ wilgoć, którą wydziela grzyb doprowadzi do jego zaparzenia, a konsekwencji zepsucia.

Zbierając grzyby, powinniśmy je wykręcać lub odcinać nożem jak najbliżej ziemi - dzięki temu nie naruszymy grzybni. Jeśli nie znamy się zbyt dobrze na grzybach, warto zabrać ze sobą atlas grzybów, by upewnić się, że zbieramy jadalne okazy. Jeżeli po powrocie z lasu, mamy wątpliwości, nie ryzykujmy. Zbiory można zanieść do sanepidu. Tam specjalista bezpłatnie oceni czy zebrane przez nas grzyby są jadalne.

A wy - zbieracie sami czy kupujecie grzyby?

ZOBACZ TEŻ

Szanowni Internauci. Komentujcie, dyskutujcie, przedstawiajcie swoje argumenty, wymieniajcie poglądy - po to jest nasze forum i możliwość dodawania komentarzy. Prosimy jednak o merytoryczną dyskusję, o rezygnację z wzajemnego obrażania, pomawiania itp. Szanujmy się.

reklama
SONDA

Kupujesz grzyby w sezonie?

Zagłosowało 50 osób
Zagłosuj
Głosy można oddawać od 03.11.2023 od godz 08:51
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama