Po bardzo słabym meczu Jarota Hotel Jarocin przegrała 0:2 z Błękitnymi Stargard Szczeciński.
Tylko 19. sekund potrzebowali piłkarze Błękitnych, żeby objąć prowadzenie. Nieporozumienie obrońców Jaroty wykorzystał Robert Gajda, który pokonał Przemysława Kazimierczaka.
Gospodarze, którzy muszą wygrywać, żeby mieć nadzieję na utrzymanie się w zreformowanej II lidze, w pierwszej połowie sprawiali wrażenie, że wiarę pozostawili w szatni. Byli wyraźnie słabsi od rywali. Brakowało determinacji, szybkości. - Nie wiem, co mam po takim meczu powiedzieć. Nie wiem, co się stało. Po dobrym meczu w Poznaniu dziś nie poznawałem drużyny – mówił po meczu Jędrzej Kędziora, trener Jaroty.
Po przerwie gra Jaroty wyglądała lepiej. Trener Jaroty zdjął Kordiana Latosa, który bardzo szybko będzie chciał o tym meczu zapomnieć i wprowadził Huberta Antkowiaka. Właśnie po strzale wychowanka Jaroty bardzo mocno musiał wykazać się bramkarz Błękitnych.
Blisko zdobycia gola był również Damian Pawlak, ale przegrał sytuację sam na sam z Markiem Ufnalem. - Nie chciałem za bardzo się „wyrzucić” i za lekko zagrałem piłkę i bramkarz ją złapał – mówił po meczu Pawlak.
Pod koniec meczu świetnym strzałem z rzutu wolnego popisał się Michał Magnuski, pozbawiając Jarotę złudzeń na korzystny wynik.
Jarota Hotel Jarocin - Błękitni Stargard Szczeciński 0:2 (0:1)
0:1 - Robert Gajda (1.)
0:2 - Michał Magnuski, z rzutu wolnego (85.)
Jarota: Przemysław Kazimierczak, Bartosz Kieliba, Krzysztof Czabański (83. Norbert Pierzga), Robert Menzel, Piotr Skokowski, Hubert Oczkowski, Michał Grobelny, Kordian Latos (46. Hubert Antkowiak), Adam Durowicz, Damian Pawlak, Łukasz Ślifirczyk (58. Mateusz Zatwarnicki)
Błękitni: Marek Ufnal, Łukasz Kosakiewicz, Maciej Liśkiewicz, Arkadiusz Jasitczak, Ariel Wawszczyk, Maciej Więcek, Bartłomiej Poczobut (90. Bartosz Flis), Paweł Duda (83. Arkadiusz Wojciechowski), Rafał Gutowski (58. Bartłomiej Zdunek), Robert Gajda (70. Wojciech Fadecki), Michał Magnuski
Fot. Łukasz Grzesiński