reklama

Różowy Paterski wciąż w czołówce [AKTUALIZACJE]

Opublikowano:
Autor:

Różowy Paterski wciąż w czołówce [AKTUALIZACJE] - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport

Czech Petr Vakoc (Omega Pharma Quick-Step) zaskoczył wszystkich i zrobił to, czego nie udało się wczoraj dokonać Maciejowi Paterskiemu. Zdołał dojechać samotnie do mety, po ponad dwustukilometrowej ucieczce i został nowym liderem Tour de Pologne.

 

 

Maciej Paterski, jadący w różowej koszulce najlepszego górala, dojechał do mety w peletonie i zachował miejsce w czołówce klasyfikacji generalnej (po dwóch etapach zajmuje szóste miejsce, tracąc do lidera 35 sekund).
Na kolejnym płaskim etapie pojedzie ponownie w różowym trykocie.
Otrzymał również kolejne wyróżnienia dla najwyżej sklasyfikowanego Polaka w "generalce" (czyli 250 litrów paliwa od sponsora, a także nagrody od TVP i zegarek Festiny).

Drugi etap z Torunia do Warszawy przebiegał bardzo podobnie (poza pogodą) jak pierwszy. Tuż po starcie od peletonu oderwała się trójka kolarzy. Dwaj Polacy: Przemysław Kasperkiewicz z reprezentacji Polski i Bartłomiej Matysiak (kolega z Macieja Paterskiego z grupy CCC Polsat Polkowice) oraz Czech Petr Vakoc.

Wszyscy spodziewali się, że peleton, jak zwykle dogoni ucieczkę, ale tym razem stało się inaczej. Vakoc po wygraniu drugiej lotnej premii (był również najlepszy na pierwszej i zdobył niebieską koszulkę najaktywniejszego kolarza) „urwał się” zmęczonym Polakom. Po ulicach Warszawy jechał jak szalony i nie dał się „żarłocznemu” peletonowi.

Czapki z głów – podsumował wyczyn Czecha Maciej Paterski.

MACIEJ PATERSKI o II etapie TdP
Dzisiaj etap od startu spokojny. Mieliśmy swojego zawodnika w ucieczce. Ja miałem się dziś oszczędzać, by dojść do siebie po pierwszym etapie, a na samej końcówce pomoc naszemu sprinterowi.
Nadal jadę w koszulce górala, ponieważ dziś nie było żadnej górskiej premii. Teraz długa podróż autobusem z Warszawy do Kielc, a jutro do przejechania ponad 170 km z Kielc do Rzeszowa. Niestety ponownie zapowiadają nieciekawą pogodę.
Dziś na rundach w Warszawie było niesamowicie szybko i nie przypuszczałem, że ktoś tam jeszcze kręci przed nami z ucieczki. To było niesamowite, jaki numer zrobił ten Czech. Naprawdę „czapki z głów”!
- powiedział Paterski.

Nie tylko Maciej Paterski był zdziwiony, że peleton nie „zlikwidował” wszystkich kolarzy z ucieczki. Drugi dziś na mecie Australijczyk Michael Matthews (Orica GreenEDGE) – finiszował, jakby sądził, że walczy o zwycięstwo na etapie.

Czekając na relację Szymona Gruchalskiego możecie obejrzeć GALERIĘ jego zdjęć z drugiego etapu!

Długo wyczekiwana relacja Szymona Gruchalskiego już jest. Posłuchajcie, dlaczego spał tylko trzy godziny, dlaczego był pchany przez redaktora Eurosportu – Tomasza Jarońskiego i czym jest syndrom wyścigu, który sprawia, że trudno połapać się w dniach tygodnia i miejscach, w których wyścig się znajduje!

 

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE