reklama

Remis przedłużający cień nadziei

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportJarota Jarocin "tylko" zremisowała bezbramkowo w ostatnim "domowym" meczu w tym sezonie IV ligi z Piastem Kobylnica. Ten wynik nie poprawił sytuacji jarocińskiego zespołu w tabeli i podopieczni Pawła Krysia nadal znajdują się na przedostatnim miejscu w tabeli, oznaczającym spadek do V ligi.
reklama

Mecz z Piastem Kobylnica, być może decydujący o tym, czy Jarota zdoła utrzymać się w IV lidze, gospodarze musieli rozegrać na boisku ze sztuczną murawą. Na głównym stadionie oraz na boisku przy ulicy Maratońskiej odbywały się w tym czasie finały Klubowych Mistrzostw Polski Młodziczek do lat 13, których organizatorem, na zlecenie Polskiego Związku Piłki Nożnej, był Wielkopolski Związek Piłki Nożnej. WZPN jako miejsce rozegrania mistrzostw wybrał Jarocin. 

Do meczu z Piastem Jarota przystąpiła bez zawieszonych za nadmiar żółtych kartek bramkarza Mikołaja Marciniaka (zastąpił go Adam Sobczyk) oraz Nikodema Roguszczaka (pauzował dwa mecze). 

Jarota chce wygrać kontratakiem

Już na początku spotkania, w 2. minucie, goście sprawdzili sprawność Adama Sobczyka. Młody bramkarz Jaroty najpierw musiał przepychać się na przedpolu po dośrodkowaniu w pole karne, a następnie obronił jeszcze dobitkę. Mimo, iż to Jarota bardziej potrzebowała w tym meczu zwycięstwa, to jednak grę prowadzili goście z Kobylnicy, zaś gospodarze czyhali na okazję do wyprowadzania kontrataków. Piast niezbyt często zagrażał bramce Jaroty, mimo iż ich szybcy skrzydłowi dość łatwo ogrywali na bokach zarówno Dariusza Walczaka jak i Mikołaja Kowalskiego. Jednakże gdy piłkarze z Kobylnicy znajdowali się już w dobrych sytuacjach, to zazwyczaj pudłowali. Niestety, podopieczni Pawła Krysia nie byli specjalnie groźniejsi. Najładniejszą akcję wyprowadzili w 23. minucie, gdy po rajdzie Ivana Sukhenki, Mikołaj Kowalski wystawił piłkę na strzał Szymonowi Komendzińskiemu. Pomocnik Jaroty uderzył przecyzyjnie przy słupku, ale bramkarz Piasta odbił piłkę na rzut rożny. Dwie minuty później ponownie szarżował Sukhenko, a trener Paweł Kryś miał spore pretensje do arbitrów za to, że nie podyktowali rzutu karnego za faul na napastniku Jaroty. 

reklama

Czysta pozycja Komendzińskiego

Drugą połowę znów lepiej rozpoczęli goście. W 48. minucie ponownie Adam Sobczyk uratował Jarotę od straty gola, broniąc w sytuacji sam na sam strzał zawodnika z Kobylinicy. Najlepszą okazję do zdobycia (zwycięskiego?) gola dla Jaroty miał w 65. minucie najlepszy na boisku Szymon Komendziński. Rozgrywający Jaroty zdecydował się na akcję indywidualną, minął trzech rywali, a ostatni z nich przewracając się zdołał go wytrącić z rytmu i ostatecznie strzał Komendzińskiego został zablokowany. Szkoda, bo pomocnik Jaroty był już praktycznie na czystej pozycji do oddania strzału. Z kolei w 80. minucie z ostrego kąta uderzał Sukhenko, ale jego strzał pewnie odbił przed siebie bramkarz gości. 

Skomplikowana droga Jaroty do utrzymania 

reklama

Ostatecznie oba zespoły nie zmusiły do wielkiego wysiłku bramkarzy rywali i mecz zakończył się zasłużonym bezbramkowym remisem. Ten rezultat bardziej boli jednak jarocińskich kibiców. Co prawda ten punkt pozwolił Jarocie zrównać się w tabeli z LKS-e, Ślesin, ale to rywale mają lepszy bilans bezpośrednich spotkań i w związku z tym Jarota nadal pozostaje na przedostatnim miejscu. Przed ostatnią kolejką oznacza to, że jarociniacy muszą zapunktować na wyjeździe w spotkaniu z Wartą Śrem, LZS Ślesin nie może zdobyć punktów w meczu na własnym boisku z liderem, już praktycznie trzecioligowym Lipnem Stęszew. Nawet jeśli się tak wydarzy, to jednak Jarota nadal nie będzie jeszcze mieć gwarancji utrzymania w IV lidze. Wiele zależeć będzie bowiem od wyników meczów barażowych o awans do III ligi. 

reklama

Jarota Jarocin - Piast Kobylnica 0:0

Jarota: Adam Sobczyk - Dariusz Walczak, Piotr Stachowiak, Krzysztof Matuszak, Mikołaj Kowalski, Shinya Komoto, Szymon Komendziński, Łukasz Tomczak, Maurycy Przybył, Jacek Pacyński (75. Miłosz Korzeń), Ivan Sukhenko (86. Aleksander Czajka)

Paweł Kryś - trener Jaroty:

- Do końca walczyliśmy o trzy punkty. Mieliśmy sytuacje, ale nasza skutecznośc w ostatnim czasie mocno szwankuje. Mimo iż na treningach sporo pracujemy nad finalizacją akcji i wygląda to dobrze, jednak w meczu przychodzi stres, który paraliżuje nawet zawodników z wiekszym doświadczeniem. Wiadomo, że mamy "nóż na gardle" i ta sytuacja nie pomaga w zachowaniu "zimnej krwi" pod bramką rywali. Obie drużyny nie miały dziś zbyt wielu okazji do zmiany wyniku. Nasz pomysł na grę był taki sam jak przed tygodniem z Gołuchowem. Chcieliśmy dobrze się bronić i szukać kontrataków. Niestety, nie mogę zrozumieć tego, co wyprawiają sędziowie. W 25. minucie Ivan Sukhenko wybiegał na stuprocentową sytuację sam na sam i został sfaulowany. Rozmawiałem z obserwatorem, który przyznał, że faul był, a kwestią sporną wydawało się tylko to, czy należy się obrońcy czerwona kartka. W Śremie będziemy walczyć o trzy punkty do ostatniego momentu. Musimy Ślesin przeskoczyć i wierzyć w korzystne ułożenie w barażach. Uważam, że nie zasługujemy na to miejsce, które zajmujemy. Pokazaliśmy choćby w meczach z Lipnem Stęszem, Polonia Leszno czy Huraganem Pobiedziska dobrą grę i one udowodniły, że w naszym młodym zespole jest potencjał. Mam nadzieję, że finalnie los się do nas uśmiechnie i zostaniemy w tej IV lidze. 

reklama

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
logo