Jarota Hotel Jarocin nieoczekiwanie przegrała 0:1 z Pogonią Mogilno. Szansę na rehabilitację podopieczni Grzegorza Wesołowskiego będą mieli już we wtorek, kiedy podejmować będą Unię Swarzędz (godz. 14.00).
- Nadal nie mogę w to uwierzyć. To nieprawdopodobne, że tu dziś przegraliśmy. Mieliśmy przewagę, mieliśmy sytuacje, inicjatywę. Chłopcy grali ambitnie, a wygrała drużyna, która w meczu oddała jeden celny strzał. Nie ukrywam, że jestem zawiedziony, zwłaszcza wynikiem – powiedział na gorąco po zakończeniu spotkania trener Jaroty.
Faktycznie Pogoń tylko raz oddała strzał w światło bramki. Błąd Miłosza Filipiaka, który źle obliczył lot piłki po długim, krzyżowym podaniu od Filipa Jagielskiego, wykorzystał Senegalczyk Thiakane, który ściął do środka i soczystym uderzeniem zza pola karnego pokonał Adriana Szadego.
Jarota miała zdecydowaną przewagę w posiadaniu piłki, jednak nie przekładało się to na sytuacje bramkowe. Gospodarze po szybko zdobytym golu bardzo umiejętnie się bronili i dowieźli trzy punkty do końca.
- Kiedy brakuje umiejętności, trzeba wygrać sercem – mówił po meczu trener Pogoni – Wiesław Borończyk.
Pogoń Mogilno – Jarota Hotel Jarocin 1:0 (1:0)
1:0 – Emile Thiakane (13.)
Jarota Hotel: Adrian Szady, Adrian Cieślak, Bartosz Kieliba, Krzysztof Czabański, Miłosz Filipiak (46. Michał Goliński), Marek Wiła (58. Jędrzej Ludwiczak), Maciej Stronka, Michał Grobelny, Piotr Skokowski, Łukasz Białożyt (69. Kamil Stefaniak), Dominik Chromiński