Mecz w Ostrowie Wlkp. był, z punktu widzenia szans Jaroty na utrzymanie w Artbud IV lidze, spotkaniem o "sześć" punktów. Podopieczni Pawła Krysia mieli przed dziewiętnastą kolejką na swym koncie dwanaście oczek, zaś Ostrovia - siedemnaście. Ewentualne zwycięstwo pozwoliłoby zespołowi z Jarocina zbliżyć się do rywali na odległość "jednego zwycięskiego pojedynku". Porażka odsunęłaby zaś możliwość przegonienia sobotnich rywali na odległość co najmniej "trzech zwycięstw".
Kosmetyczne zmiany w składzie
Po porażce w inauguracyjnym spotkaniu rundy wiosennej z Mieszkiem, trener Jaroty Paweł Kryś dokonał w wyjściowym składzie dwóch zmian. Miejsce ukraińskiego obrońcy Hliba Yurevycha, który zachował się dość pasywnie przy obu trafieniach dla zespołu z Gniezna, zajął Krzysztof Matuszak. Po pauzie za nadmiar żółtych kartek do podstawowego składu powrócił także Nikodem Roguszczak, zaś na ławce rezerwowych usiadł inny młodzieżowiec - Łukasz Tomczak.
Jarota chce zdobyć punkty i dominuje
Od początku spotkania, rozgrywanego na sztucznej murawie "za parowozownią", widać było której drużynie bardziej zależy na punktach. Już w pierwszej minucie spotkania Jarota powinna objąć prowadzenie. Z lewej strony dokładne dośrodkowanie w pole karne posłał Maurycy Przybył, a Ivan Sukhenko uderzył piłkę głową, ale niestety posłał ją nad poprzeczką. Osiem minut później Sukhenko zrewanżował się dobrym podaniem Przybyłowi, ale pomocnik Jaroty uderzył podobnie, również ponad bramką. W 20. minucie wydawało się, że Jarota już musi wyjść na prowadzenie. Mocno zakotłowało się pod bramką gospodarzy i najpierw Szymon Komendziński stanął przed szansą pokonania Kacpra Dziuby, ale bramkarz Ostrovii zdołał odbić ten strzał, a potem Ivan Sukhenko pospieszył z dobitką, ale tym razem z linii bramkowej piłkę wybił Nikodem Nowacki.
Wymuszona zmiana zmienia sytuację
W 34. minucie w zespole gospodarzy doszło już do pierwszej zmiany. Z powodu kontuzji boisko musiał opuścić doświadczony Grzegorz Kuświk i wydawało się, że będzie to kolejny, oprócz tych na murawie, problem Ostrovii. Okazało się później, że rzeczywiście był to kluczowy dla losów meczu moment. W miejsce Kuświka na murawie pojawił się Michał Derwich.
Już minutę po tej zmianie kolejną okazję do objęcia prowadzenia miała Jarota. Po dobrym uderzeniu Sukhenki bramkarz Ostrovii Dziuba z trudem przerzucił piłkę nad poprzeczką. Jeszcze w 43. minucie celny strzał, ale w środek bramki rywali, oddał Nikodem Roguszczak. Ostatecznie po bardzo obiecującej, dobrej grze, Jarota nie zdołała w pierwszej połowie udokumentować swojej znacznej przewagi zdobyciem choćby jednego gola. Ale wydawało się, że po przerwie musi nastąpić przełamanie i podopieczni Pawła Krysia wywalczą komplet punktów.
Przemiana gospodarzy w przerwie
Przerwa jednak nie podziałała dobrze na jarociński zespół, bowiem już w 47. minucie zupełnie niespodziewanie to gospodarze wyszli na prowadzenie. Pierwszy celny strzał na bramkę Jaroty od razu na gola zamienił... Michał Derwich. Tak dobry początek drugiej połowy zachęcił gospodarzy do kolejnych ataków. W 62. minucie bliski podwyższenia prowadzenia dla Ostrovii był Dawid Przybyszewski, ale po jego strzale piłka odbiła się od poprzeczki i wróciła do gry. W rewanżu w 65. minucie na bramkę gospodarzy główkował, po rzucie rożnym, Mikołaj Kowalski. W drugiej połowie Jarota straciła jednak inicjatywę, a gospodarze coraz częściej zagrażali bramce Mikołaja Marciniaka. W 73. minucie Ostrovia zdobyła drugiego gola. Obronę Jaroty w polu karnym "pokręcił" Wiktor Sobczak, a Mikołaja Marciniaka (bramkarza Jaroty) pokonał... Mikołaj Marciniak (pomocnik Ostrovii). Po tym ciosie zespół z Jarocina nie potrafił już się podnieść i spróbować odrobić straty. Mało tego, w 89. minucie swojego drugiego gola, a trzeciego dla Ostrovii, zdobył Michał Derwich. W ten sposób zawodnik, który znalazł się na boisku jeszcze w pierwszej połowie z powodu nieszczęścia kolegi został bohaterem swojej drużyny.
Jarota w pierwszej połowie była zespołem zdecydowanie lepszym i już w tej cześci gry mogła sobie wypracować dwu lub nawet trzybramkową przewagę. Zawiodła jednak skuteczność. Tę za to po przerwie zaprezentowali gospodarze. Już swoją pierwszą okazję po zmianie stron zamienili na gola, a potem pewnie wykorzystali jeszcze dwie okazje, zdobywając cenne punkty i pogarszając szanse Jaroty na skuteczną walkę o utrzymanie.
Ostrovia - Jarota Jarocin 3:0 (0:0)
1:0 - Michał Derwich (47.)
2:0 - Mikołaj Marciniak (73.)
3:0 - Michał Derwich (89.)
Jarota: Mikołaj Marciniak - Mikołaj Kowalski, Piotr Stachowiak, Krzysztof Matuszak, Vitalii Lysenko, Shinya Komoto (55. Łukasz Tomczak), Nikodem Roguszczak), Szymon Komendziński, Maurycy Przybył, Jacek Pacyński (63. Paweł Skórski), Ivan Sukhenko
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.