Wydawało się, że cel ten w połączeniu z kilkoma zmianami w składzie (na boisku w porównaniu z meczem z Pogonią zabrakło Lorka, Jakubowskiego, Stachowiaka, Imaiego i Bartoszaka) udało się osiągnąć, bowiem JKS w 15. minucie objął prowadzenia. Na listę strzelców, po zamieszaniu, które wyniknęło po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, wpisał się Mikołaj Jankowski, notując drugie trafienie w oficjalnych meczach Jaroty.
Bramka sprawiła, że gracze trenera Garbarka atakowali nadal. Po kilku minutach uderzenie z dystansu na bramkę Michała Antkowiaka minęło jednak nieco słupek i było niecelne. Gospodarze po raz pierwszy doszli do głosu w okolicach 30. minuty gry, a więc w czasie, w którym zazwyczaj do gry włączał się JKS. Karol Drażdżewskiego nie udało się jednak pokonać Dawidowi Gruchale-Węsierskiemu. Szansa na 2:0 Jarota miała tuż przed przerwą, ale uderzenie Kacpra Szymankiewicza z ostrego kąta nie znalazło drogi do siatki.
W drugiej połowie JKS niestety zaczął przypominać tę samą ekipę, która grała tydzień temu w Jarocinie z drużyną z Nowych Skalmierzyc. Wykorzystali to zawodnicy Mariusza Lenartowicza, którzy coraz częściej atakowali bramkę graczy trenera Garbarka i wreszcie dopięli swego, wyrównując stan spotkania. Zrobił to Krystian Kąkol, który pokonał Karola Drażdżewskiego, strzelał ze skraju pola karnego. W 66. minucie gry Bałtyk miał szansę na objęcie prowadzenia, ponieważ piłkarzy z Koszalina mieli rzut karny. Do piłki podszedł Dawid Gruchała-Węsierski. Napastnik nie miał jednak wyraźnie swojego dnia, bowiem jego strzał obronił Drażdżewski. Dla goalkeepera należą się jednak brawa, bowiem w drugim meczu w rundzie wiosennej, w którym stał w bramce JKS-u, obronił ponownie jedenastkę. Co się odwlekło, to nie uciekło, bowiem gospodarze, podobnie jak to było w Jarocinie, wynik na 2:1 ustanowili w końcówce. Zwycięskiego gola strzelił rezerwowy Bałtyku Jan Król.
Dzięki zwycięstwu Bałtyk od strefy spadkowej odskoczył na pięć punktów, co przy trudnym kalendarzu jest cenną zaliczką. Jarota zaś ma 26 punktów. Tyle samo ma GKS Przodkowo, który znajduje się na szesnastym - spadkowym miejscu. Zapowiada się więc ciężka końcówka sezonu.
Bałtyk Koszalin - Jarota Jarocin 2:1 (0:1)
Bramki:
15’ 0:1 Mikołaj Jankowski
61’ 1:1 Krystian Kąkol
84’ 2:1 Jan Król
Bałtyk: Michał Antkowiak - Paweł Rak, Arkadiusz Jasitczak, Rusłan Maruszka - Jakub Bach, Kacper Szaflarski (70’ Borys Sobstyl-Jałoszyński), Mariusz Bedliński, Dominik Pawłowski - Krystian Kąkol, Dawid Gruchała-Węsierski (87’ - Michał Czenko), Rafał Kruczkowski (76’ - Jan Król)
Trener: Mariusz Lenartowicz
Jarota: Karol Drażdżewski - Marcin Maćkowiak, Jędrzej Ludwiczak, Dawid Idzikowski - Mateusz Dunaj, Szymon Komendziński (89’ - Piotr Jakubowski), Kacper Szymankiewicz (83’ - Marcin Konopka), Patryk Rzepka (46’ - Sebastian Kamiński), Piotr Skokowski - Antoni Prałat (70’ - Krzysztof Bartoszak), Mikołaj Jankowski
Trener: Piotr Garbarek
Powiedzieli po meczu
W przerwie uczulałem chłopaków, że to nie jest jeszcze zwycięstwo i Bałtyk postawi wszystko na jedną kartę. Trudno mi cokolwiek powiedzieć o drugiej części gry, bo krótko i delikatnie mówiąc, nie wyszliśmy na nią z szatni. Wygrywamy wszyscy i przegrywamy wszyscy, ale to, co się działo w drugiej połowie, przypominało to, co się działo przez 90. minut w meczu z Pogonią Nowe Skalmierzyce. Chłopacy mieli rozrysowane i pokazane wszystko to, co Bałtyk realizował, ale trudno temu zapobiec, jeśli nie wychodzi się z szatni na drugą połowę. Gratuluję trenerowi gospodarzy zwycięstwa i dużego kroku w realizacji celu, jakim jest utrzymanie - Piotr Garbarek, trener Jaroty Jarocin
Dziękuje za gratulację. Cieszymy się przede wszystkim z wyniku, ale też z tego, jak zespół zareagował na nieudaną pierwszą połowę. Nie wiem, czy trener gości się ze mną zgodzi, ale stojąc z boku, zauważyłem, że zespół Jaroty bardzo intensywnie podszedł do pierwszej połowy i dzięki temu w drugiej połowie udało nam się w tych aspektach fizycznych nawiązać zdecydowanie większą walkę. Myślę, że ta nasza odpowiedź zabrała też trochę pewności siebie graczom Jaroty. Mogliśmy mecz uspokoić już wcześniej, wykorzystując rzut karny, natomiast szczęście nam sprzyjało i udało się zdobyć zwycięskie trafienie. Zdobywamy ważne trzy punkty, które mogą okazać się kluczowe w końcowej tabeli i decydować o naszym utrzymaniu - Mariusz Lenartowicz, trener Bałtyku Koszalin
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.