reklama
reklama

Jarota Jarocin - Kluczevia Stargard: Dzień Dziecka był tylko przed meczem [ZDJĘCIA]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Jarota Jarocin rozegrała ostatni w tym sezonie III ligi, gr. 2 mecz na własnym boisku. Podopieczni Piotra Garbarka przegrali niestety z Kluczevią Stargard 1:3.
reklama

Przed spotkaniem Jarota - Kluczevia dzień dziecka

Od godziny 14:00 na boisku M2 przy ulicy Maratońskiej, które słynie z tego, że odbywa się na nim Jarocin Festiwal, trwał Dzień Dziecka z Jarotą. Najmłodsi mogli skorzystać z dmuchańców, zjeść kiełbasę z grilla, nachosy i watę cukrową lub skosztować dań przygotowanych przez firmę 5 Posiłków Dziennie.

Ustawione zostały także boiska, na których piłkarze grający w Akademii JKS-u odbywali pokazowe spotkania. Zdjęcia z tego wydarzenia dostępne także w galerii z dzisiejszego meczu.

Kto był rywalem Jaroty?

Kluczevia Stargard - siedemnasty zespół w tabeli trzeciej ligi, grupy drugiej. Podopieczni Marcina Narkuna w rozegranych trzydziestu dwóch spotkaniach zgromadzili 20 punktów, na które złożyło się pięć zwycięstw, pięć remisów i aż dwadzieścia dwie porażki. Faworytami byli więc gospodarze, ale wszyscy w ich obozie podkreślali, że Kluczevii, która w przyszłym sezonie zagra w czwartej lidze, nie należy lekceważyć. 

Skład Jaroty

W stosunku do meczu Jaroty ze Świtem Skolwin (Szczecin) w składzie JKS-u nastąpiła jedna zmiana. Wojciecha Krygera w wyjściowej “11” zastąpił Piotr Stachowiak. Zespół ponownie z ławki prowadził Maciej Dolata, gdyż pierwszy trener Jaroty - Piotr Garbarek musiał odbyć pauzę za czerwoną kartkę, którą obejrzał w poprzedniej kolejce.

I połowa. Goście zaczynają lepiej

Kibice nie usiedli jeszcze dobrze na stadionowych krzesełkach, a już pierwszą szansę miała Kluczevia. Strzał głową jednego z graczy gości wybił w taki sam sposób Dawid Idzikowski. Na pierwszą poważną sytuację dla Jaroty musieliśmy czekać do siódmej minuty gry. Z rzutu wolnegopo faulu na Szymonie Komendzińskim dośrodkowywał Sebastian Kamiński, jednak defensywa gości dobrze zneutralizowała zagrożenie. W 10 minucie spotkania oglądaliśmy rzut wolny dla Kluczevii, jednak strzał z niego był mocno niecelny. Kolejny minuty upływały na walce o piłkę i żadna ze stron nie potrafiła narzucić swojego stylu gry. Na przełomie 17 i 18 minuty spotkania JKS miał dwa rzuty rożne, oba jednak nie stanowiły poważniejszego zagrożenia. 

I połowa Jarota - Kluczevia. Jarota otwiera wynik

W 21. minucie gry niezły strzał oddał Piotr Skokowski, po tym, gdy krótko rozegrał rzut rożny z Dawidem Idzikowskim. Czujność zachował jednka stojący w bramce Kluczevii Marek Ufnal. Sto osiemdziesiąt sekund później szansę miał Krzysztof Bartoszak. Przy podaniu do niego szybszy był jednak bramkarz Kluczevii, który wybił piłkę na aut. Co się odwlekło to nie uciekło i w 28. minucie gry Jarota objęła prowadzenie. Z lewej strony pola karnego futbolówkę wrzucił Antoni Prałat. W “szesnastce” dopadł do niej Kacper Szymankiewicz i głową umieścił piłkę w siatce. 

I połowa. Kluczevia wraca do gry i wychodzi na prowadzenie

Cztery minuty po bramce JKS miał kolejny rzut rożny, ale nie wyszło z niego zbyt wielkie zagrożenie. W zamieszaniu po takim samym stałym fragmencie gry dla Kluczevii w 36. minucie odnalazł się z kolei Grzegorz Magnuski, który strzałem głową wyrównał stan gry. Gracze ze Stargardu ruszyli za ciosem i już sto osiemdziesiąt sekund później mogli już prowadzić. Jednak po centrze jeden z napastników Kluczevii nie opanował dobrze piłki i ją stracił. W 43. minucie spotkania szansę miał Prałat, który jednak po przedryblowaniu dwóch obrońców zatrzymał się na trzecim defensorze gości. Kiedy wydawało się, że na przerwę zejdziemy przy wyniku remisowym 1:1, to w ostatniej akcji pierwszej połowy dośrodkowanie z głębi pola na piękną bramkę głową zamienił ponownie Grzegorz Magnuski. Kluczevia do przerwy prowadziła 2:1. 

II połowa. Jarota próbuję odrobić straty

Choć Jarota chciała odrobić straty, to pierwszą szansę po przerwie miała Kluczevia, jednak dwukrotnie dobrze w defensywie zachował się Dawid Idzikowski. W odpowiedzi gracze Macieja Dolaty mieli rzut wolny, ale centrę Skokowskiego wyłapał bramkarz Kluczevii. W 51. minucie spotkania Jarota wyszła z kontrą po przejęciu piłki w trakcie akcji Kluczevii. Sędzia zastosował przywilej korzyści w momencie faulu na Bartoszaku. Piłkę przejął Szymankiewicz i podał ją do Mateusza Dunaja. Ten jednak nie poradził sobie z defensorami Kluczevii. Minutę później piłkę na pole karne z prawej strony zagrał Kaito Imai. Tym razem to Dunaj podał futbolówkę do Szymankiewicza. Ten został przewrócony przez obrońcę Kluczevii, ale sędzia nawet nie pomyślał o podyktowaniu rzutu karnego. Cztery minuty później Jarota po faulu na Bartoszaku miała rzut wolny, ale strzał Piotra Skokowskiego wylądował w murze. W 63. minucie spotkania do dośrodkowania w pole karne Kluczevii wyszedł jej bramkarz. Jego interwencja nie była do końca udana. O piłkę próbował walczyć Kacper Szymankiewicz, ale niestety faulował Marka Ufnala. Chwilę później mieliśmy bardzo dobrą akcję JKS-u. Szymankiewicz zagrał do Dunaja, a ten oddał piłkę Sebastianowi Kamińskiemu. Dośrodkowanie przeciął Antoni Prałat, ale jego uderzenie było niecelne. W 69. minucie spotkania oglądaliśmy pierwszą od dłuższego czasu niezłą akcję gości. Zakończona została ona jednak niecelnym strzałem.

II połowa. Rzut karny ustala wynik meczu

W 78. minucie gry Wojciech Kryger faulował zawodnika gości w polu karnym i tym razem arbiter wskazał na “wapno”. Do piłki podszedł Michał Magnuski i uderzył w taki sposób, że Karol Drażdżewski, choć ma bardzo dobrą skuteczność w bronieniu “jedenastek”, to tym razem był bez szans. W 81. minucie spotkania JKS miał kolejny rzut rożny. Po zamieszaniu w polu karnym piłka znalazła się pod nogami Sebastiana Kamińskiego, ale oddał on niecelny strzał. Jarota cały czas próbowała, ale brakowało zarówno dokładności, jak i skuteczności.

W doliczonym czasie gry Kluczevia zdobyć bramkę na 4:1, ale pierwszy strzał graczy gości wylądował na słupku, a drugi był bardzo niecelny. W ostatniej akcji meczu próbował jeszcze Piotr Skokowski, ale jego uderzenie było niecelne. Jarota przegrywa z Kluczevią Stargard 1:3.

Przed nami ostatnia kolejka III ligi, gr. 2 a w niej Jarota będzie biła się o pozostanie w trzeciej lidze. Rywalami zespołu Piotra Garbarka będzie Bałtyk Gdynia. Początek meczu w Gdyni w sobotę 18 czerwca o godzinie 17:00. 

Jarota Jarocin - Kluczevia Stargard 1:3 (1:2)

Bramki:

28’ 1:0 Kacper Szymankiewicz

36’ 1:1 Grzegorz Magnuski

45’ + 3 1:2 Grzegorz Magnuski

79’ 1:3 Michał Magnuski (rzut karny)

Jarota: Karol Drażdżewski - Piotr Stachowiak (46’ - Mateusz Dunaj), Dawid Idzikowski (80’ - Mikołaj Jankowski), Marcin Maćkowiak, Piotr Skokowski (kapitan) - Sebastian Kamiński, Kacper Szymankiewicz, Szymon Komendziński (70’ - Wojciech Kryger), Patryk Rzepka (46’ - Kaito Imai) - Antoni Prałat, Krzysztof Bartoszak

Trener: Maciej Dolata

Kluczevia: Marek Ufnal - Szczepan Popko, Kamil Bartoszyński (kapitan) (Ż), Radosław Surma, Piotr Surma - Grzegorz Magnuski (80’ - Łukasz Rdzeń), Yauheni Savastsynau, Tomasz Purczyński (80’ - Maksymilian Sobolewski, Konrad Korczyński - Jakub Kuzio (90’ + 3 - Cieplak Adam), Michał Magnuski 

Trener: Marcin Narkun

Najważniejsze statystyki spotkania:

Strzały: 15 - 16

Strzały celne: 3 - 5

Rzuty wolne: 17 - 12

Rzuty rożne: 8 - 3

Faule: 10 - 13

Spalone: 1 - 4

Żółte kartki: 0 - 1

Czerwone kartki: 0 - 0

Powiedzieli po meczu

Maciej Dolata, asystent trenera Jaroty Jarocin

Dzisiaj mieliśmy wszystko w swoich nogach, gdyż znaliśmy wyniki naszych rywali w walce o utrzymanie. Wiedzieliśmy, że wygrana da nam pewne utrzymanie i nie musimy na nikogo liczyć. Tymczasem mecz wyglądał tak, jakby to Kluczevia walczyła o utrzymanie, a Jarota wiedziała, że spada do IV ligi. Trudno tutaj szukać jakichkolwiek dobrych elementów, bo zawiedliśmy w każdym aspekcie. Nawet strzelona bramka nie zmobilizowała nas do lepszej gry, a przeciwnik miał dwie stuprocentowe okazje i je wykorzystał. Nie mobilizowały nas także trybuny, ale takie są prawa kibica, że wymaga on dobrej postawy i dobrej gry zespołu. Zawiedliśmy i nie szukamy tutaj usprawiedliwień. Zarówno trenerzy, jak i cały zespół bierze tą porażkę na klatkę piersiową. Dobrze, że mamy szansę powalczyć o utrzymanie, ale wiemy, że Bałtyk nie odpuści. Wierzę jednak w to, że nasza drużyna pomimo nieudanego sezonu weźmie się w garść i da z siebie 100%. 

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama