reklama
reklama

Arcyważna wygrana Jaroty na trudnym terenie [ZDJĘCIA]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Jarota Jarocin udała się na przedostatni w tym sezonie wyjazd. Podopieczni Piotra Garbarka pokonali w Szczecin Świt Skolwin 2:1 i bardzo przybliżyli się do utrzymania w III lidze, gr. 2.
reklama

Kto był rywalem Jaroty?

Świt Skolwin (Szczecin) - zespół, który po trzydziestu jeden spotkaniach zajmował czwarte miejsce w tabeli III ligi, gr. 2. Podopieczni Andrzeja Tychowskiego zgromadzili w obecnych rozgrywkach 53 punkty, na które złożyło się piętnaście zwycięstw oraz po osiem remisów i porażek. Jeden remis padł w rundzie jesiennej w Jarocinie, kiedy to JKS podzielił się punktami ze Świtem przy wyniku 2:2. Była więc nadzieja na to, że i teraz piłkarze trenera Garbarka nie złożą broni w starciu z wyżej notowanym rywalem. 

Skład Jaroty

W porównaniu z meczem ze Stolemem Gniewino ponownie doszło do jednej zmianie w składzie Jaroty. Do podstawowej jedenastki wrócił Szymon Komendziński. Na ławce zaś zasiadł Jędrzej Ludwiczak. Na ławkę w roli szkoleniowca po pauzie za czerwoną kartkę wrócił także trener Piotr Garbarek.

I połowa. Wyrównane pierwsze 10 minut i nieco sensacyjne prowadzenie Jaroty

Pierwszą okazję Jarota stworzyła w trzeciej minucie spotkania. Uderzenie Kacpra Szymankiewicza zza pola karnego było jednak mocno niecelne. Gospodarze dzisiejszego spotkania odpowiedzieli na przełomie piątej i szóstej minuty gry. Ich uderzenie również było jednak niecelne, ale już po chwili mieli kolejną szansę. Wykorzystali oni bowiem nieporozumienie w defensywie Jaroty. Skutecznie interweniował jednak Karol Drażdżewski. Sto dwadzieścia sekund później Świt miał kolejną sytuację. Tym razem gracze gospodarze oddali celne uderzenie, ale ponownie dobrze zaprezentował się Drażdżewski. Dwie minuty później oglądaliśmy pierwszą bramkę w tym meczu. Piotr Skokowski rozegrał na krótko aut z Wojciechem Krygerem. Kapitan Jaroty po rozegraniu autu zdecydował się na wrzutkę, którą strzałem głową zamknął Patryk Rzepka. 

I połowa. Świt chce odrobić straty 

Gospodarze spotkania chcieli jak najszybciej odrobić straty, ale wszystkie ich akcje były “kasowane” przez defensywę zespołu trenera Garbarka. W 17 minucie gry Jarota miała rzut wolny. Dośrodkowanie Piotra Skokowskiego zostało jednak zatrzymane wybiciem głową przez pierwszego napotkanego obrońcę Świtu. W 25 minucie spotkania Jarota miała okazję na podwyższenie prowadzenia, ale strzał Piotra Skokowskiego został zablokowany. Na dodatek wyszła z niego kontra drużyny ze Szczecina, którą po centrze zamykał Oleh Synystia. Napastnik Świtu uderzał dwukrotnie. Za pierwszym razem uderzenie wybronił Drażdżewski. Z kolei dobitka była niecelna. W kolejnych kilku minutach powtórzyła się sytuacja, która miała miejsce po bramce, a więc ataki Świtu i dobra gra defensywna JKS-u. 

I połowa. Jarota podwyższa prowadzenie

W 34. minucie gry Jarota miała pierwszy w tym meczu rzut rożny. Strzał głową Krzysztofa Bartoszaka po dośrodkowaniu Piotra Skokowskiego był jednak niecelny. Pięć minut później byliśmy świadkami szybkiego ataku Jaroty, który bardzo ładnym strzałem z prawej strony pola karnego wykończył Antoni Prałat, dając JKS-owi dwubramkową przewagę. Do gwizdka kończącego pierwszą połowę nie działo się już zbyt wiele i do szatni oba zespoły schodziły z prowadzeniem Jaroty 2:0.

II połowa. Dwa - zero do przerwy? Niebezpieczny wynik

Po przerwie pierwszą poważniejszą okazję miał Świt. W 48 minucie gry Dawid Idzikowski wybił na rzut rożny piłkę po główce jednego z graczy gospodarzy. Korner nie przyniósł większego zagrożenia, a JKS wyszedł z kontrą. Szymon Komendziński zagrał do Prałata a ten do Idzikowskiego. Przy próbie centry obrońca Jaroty nadział się na blokadę i wywalczył rzut rożny. Dośrodkowanie z narożnika w wykonaniu Sebastiana Kamińskiego, jak i poprawka w wykonaniu Piotra Skokowskiego nie były jednak zbyt dokładne i piłkę do gry wprowadzał stojący w bramce drużyny ze Szczecina Przemysław Matłoka. Lepszy fragment gry Jaroty został nieco przygaszony w momencie bramki kontaktowej. Tę dla gospodarzy w 53. minucie zdobył Oleh Synystia. Trzy minuty później dosyć brutalnie Idzikowski faulował gracza Świtu. Nie otrzymał on jednak za to zagranie kartki, a sam stały fragment gry nie był jakoś specjalnie groźny. W odpowiedzi Jarota wyszła z kontrą. Dwójkową akcję rozegrali Antoni Prałat i Mateusz Dunaj, ale przy próbie oddania piłki do Dunaja Prałat został zablokowany, a rzut rożny przez niego wywalczony nie przyniósł większego zagrożenia.

II połowa. Świt nie odpuszcza

Tuż po godzinie gry gospodarze mieli trzy rzuty rożne. Żaden z nich nie przyniósł jednak zmiany rezultatu spotkania. W 64. minucie akcję miała Jarota. Faulowany przy niej był Mateusz Dunaj. Sędziujący to spotkanie Filip Kaliszewski nie odgwizdał jednak przewinienia, a dodatkowo Świt wyszedł z akcją. Tę przerwało jednak wbiegnięcie na murawę trenera Piotra Garbarka, za co szkoleniowiec Jaroty otrzymał czerwoną kartkę. W 70 minucie gry szansę na podwyższenie prowadzenia miał Antoni Prałat. Jego uderzenie zostało jednak zablokowane. W odpowiedzi Świt wyprowadził akcję, po której oddał celny strzał na bramkę, ale czujny w bramce był Karol Drażdżewski. Na przełomie 77 i 78. minuty spotkania czujność zachowała defensywa Jaroty, gdyż zneutralizowała ona dwie niebezpieczne centry graczy gospodarzy.

II połowa. Mogło być po meczu

Takie słowa na pewno powiedzieliby komentatorzy, gdyby komentowali oni to spotkanie po sytuacji Mateusza Dunaja. Pomocnik Jaroty był sam na sam z Przemysławem Matłoką, jednak zbyt długo wahał się z oddaniem strzału, przez co górą był bramkarz Świtu. Pięć minut później JKS miał rzut wolny. Uderzał z niego Krzysztof Bartoszak. Zrobił to celnie, jednak goalkeeper drużyny ze Szczecina parował piłkę na rzut rożny, z którego centrę wyłapał. Świt nadal próbował, jednak Jarota zagrała dobrze w defensywie. Z kolei w doliczonym czasie gry gracze duetu trenerskiego Garbarek - Dolata mieli szansę na 3:1. Podobnie jak Dunaj swoją stuprocentową szansę zmarnował Antoni Prałat. Tu zaś mogło sprawdzić się słynne powiedzenie, że „Niewykorzystane okazje lubią się mścić”, jednak uderzenie zza pola karnego jednego z graczy Świtu na rzut rożny parował Karol Drażdżewski, a sam korner nie był już aż tak groźny. Świt nie stworzył już sobie szansy na wyrównanie i możemy mówić o pewnego rodzaju sensacji, gdyż Jarota Jarocin pokonała faworyzowany Świt Skolwin (Szczecin) 2:1.

Za tydzień ostatnie spotkanie w tegorocznej trzeciej lidze przy ulicy Sportowej 6. Jarota podejmie w nim pewną już spadku do IV ligi Kluczevię Stargard. Początek tego meczu w sobotę 11 czerwca o godzinie 17:00.

 

Świt Skolwin (Szczecin) - Jarota Jarocin 1:2 (0:2)

10’ 0:1 Patryk Rzepka

38’ 0:2 Antoni Prałat

53’ 1:2 Oleh Synystia

 

Świt: Przemysław Matłoka - Patryk Baranowski, Jakub Kuzko, Dawid Kisły, Piotr Wojtasiak (57’ -  Adrian Mach (Ż)) - Szymon Emche (69’ - Damian Michułka), Paweł Krawiec, Jakub Białczyk (Ż) - Oleh Synystia (Ż), Adam Nagórski, Szymon Kapelusz (Ż)

Żółtą kartkę w zespole Świtu otrzymał także rezerwowy Świtu - Marek Szulc

Trener: Andrzej Tychowski

 

Jarota: Karol Drażdżewski - Sebastian Kamiński (Ż), Dawid Idzikowski, Marcin Maćkowiak, Piotr Skokowski (kapitan) - Patryk Rzepka (63’ - Kaito Imai), Szymon Komendziński (81’ -  Jędrzej Ludwiczak), Kacper Szymankiewicz, Wojciech Kryger (46’ -  Mateusz Dunaj (Ż)) - Antoni Prałat (Ż) (90’ + 3 - Marcin Konopka), Krzysztof Bartoszak

Trenerzy: Piotr Garbarek (CZ), Maciej Dolata

 

Najważniejsze statystyki meczu

Strzały: 9 - 9

Strzały celne: 5 - 3

Rzuty rożne: 8 - 3

Rzuty wolne: 15 - 22

Spalone: 1 - 0

Faule: 18 - 15

Żółte kartki: 5 - 3

Czerwone kartki: 0 - 1

 

Powiedzieli po meczu

Piotr Garbarek, trener Jaroty

Bardzo mało zespołów wygrywa ze Świtem, ale my wiedzieliśmy w jakiej sytuacji jesteśmy. Od początku mówiliśmy o tym, że jedziemy po trzy punkty, ale nawet gdybyśmy zremisowali, to szanowalibyśmy ten jeden punkt, bo jutro ktoś je straci w meczu Przodkowa z Bałtykiem. Widać jednak było, że zawodnikom nie brakowało determinacji, gdyż nawet jeśli ktoś popełniał błąd, to kolega go naprawiał. Myślę, że przynajmniej 80. minut było dobre, szczególnie na poziomie taktycznym. Jeśli chodzi o utrzymanie, to nie możemy powiedzieć jeszcze o utrzymaniu. Mamy weekend i możemy się cieszyć z wygranej, ale od poniedziałku pracujemy nad meczem z Kluczevią. Oni już spadli z trzeciej ligi i nie mają nic do stracenia, więc na pewno czeka nas bardzo ciężki mecz.

Piotr Skokowski, kapitan Jaroty

Był to dla nas mecz ostatniej szansy. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, jak wyglądała nasza sytuacja, w którą zresztą sami się wpakowaliśmy. W Jarocie są jednak tacy ludzie i tacy zawodnicy, którzy będą walczyli do ostatniej minuty, by trzecia liga pozostała w Jarocinie. Dzisiaj się cieszymy, ale od jutra myślimy już tylko o meczu z Kluczevią, który też musimy wygrać. Pamiętam, że kiedy pojechaliśmy jesienią do nich, to do momentu naszej bramki to spotkanie było bardzo wyrównane, więc możemy być pewni, że Kluczevia nie odpuści. Oni nie mają już żadnej presji, a myślę, że część ich graczy będzie chciała znaleźć angaż na przyszły rok w trzeciej lidze. 

 

Oceny piłkarzy Jaroty za mecz ze Świtem Skolwin (Szczecin)

 

Karol Drażdżewski 6

Kolejny dobry mecz w bramce JKS-u. Ugruntował chyba swoją pozycję jako numer 1.

 

Sebastian Kamiński 5

Niezłe spotkanie na prawej stronie defensywy. Nie popełnił większych błędów. Na minus żółta kartka, ale chciał zastopować kontrę Świtu.

 

Dawid Idzikowski 4

Trudny mecz do ocenienia. Miał kilka dobrych interwencji, ale kilka było także bardzo słabych, a nawet takich, przy których potykał się o własne nogi. Kilkukrotnie uratował jednak zespół przed stratą gola.

 

Marcin Maćkowiak 5,5

Ustrzegł się większych błędów i w tym momencie można chyba o nim mówić jako liderze defensywy Jaroty.

 

Piotr Skokowski 6,5

Bardzo dobra asysta przy golu Rzepki. Zdarzało się kilka błędów w obronie, ale generalnie zagrał dobre spotkanie.

 

Patryk Rzepka 6,5

Drugi gol na przestrzeni trzech spotkań, czym potwierdza dobrą ostatnio passę. Szkoda, że został po godzinie gry. Dawał zespołowi zdecydowanie więcej niż Imai, który go zastąpił.

 

Szymon Komendziński, Kacper Szymankiewicz - obaj 5

Jarota dużo więcej akcji konstruował na skrzydłach niż w środku pola, dlatego bazowa piątka dla obu środkowych pomocników jest jak najbardziej wskazaną oceną, gdyż był to po prostu dobry mecz z ich strony.

 

Wojciech Kryger 4,5

Cały czas czegoś brakuje w jego grze i on sam musi odpowiedzieć sobie na pytanie czego. Nota adekwatna do tego, co zaprezentował w pierwszych czterdziestu pięciu minutach.

 

Antoni Prałat 6,5

Po raz kolejny z bramką, czym potwierdza, że jest jednym z lepszych o ile nie najlepszym piłkarzem Jaroty w rundzie wiosennej. Później miał mało sytuacji, ale wtedy kiedy trzeba było dobrze się odnajdywał.

 

Krzysztof Bartoszak 4,5

Jarota miała dziś mało okazji i niestety “Kris” nie potrafił stworzyć sobie dogdnej sytuacji do strzelenia gola, a jak wiadomo, napastnik żyje z bramek.

 

Mateusz Dunaj 4,5

Zagrał podobnie do Krygera, ale w przeciwieństwie do niego miał stuprocentową szansę, której nie wykorzystał. Na minus także kolejna żółta kartka.

 

Kaito Imai 4

Z przodu pokazał niewiele. Skupił się raczej na zadaniach defensywnych, a jednak lepiej wygląda, gdy może atakować.

 

Jędrzej Ludwiczak, Marcin Konopka - grali za krótko, by ich ocenić

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama