reklama

Jarociniacy na meczu Polska – Szwecja: Atmosfera lepsza niż na Narodowym

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Jarociniacy na meczu Polska – Szwecja: Atmosfera lepsza niż na Narodowym  - Zdjęcie główne
reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportKibice z Jarocina mieli okazję na żywo zobaczyć zwycięski pojedynek reprezentacji Polski ze Szwecją, który dał białoczerwonym awans na mundial w Katarze.
reklama

Kibice z Jarocina dopingowali białoczerwonych w meczu Polski ze Szwecją w Chorzowie. Oprócz nich, na spotkanie pojechała też grupa z GKS Jaraczewo.

„Atmosfera była zdecydowanie lepsza niż w Warszawie. Na Śląsku jest inna widownia” – mówi Jacek Nagorzycki zagorzały fan piłki nożnej.

Jego słynną flagę z napisem Jarocin - zobacz zdjęcia - można czesto zobaczyć na koronach największych stadionów. Widać było ją rownież w trakcie wtorkowej transmisji z meczu. 

Jarocinacy mówią o atmosferze, jaka panowała tego wieczoru. Podkreślają, że na "Narodowym" w Warszawie kibice dopingują jedynie, gdy naszym dobrze idzie, a gdy gra nie układa się tak, jakbyśmy chcieli, nie wspierają drużyny. Takich niedzielnych kibiców często nazywa się "piknikami". 

reklama

„Spodziewałem się zobaczyć na stadionie więcej śląskich ultrasów, a widziałem może dwie grupy i to nawet nie Śląska – ale Mielec i Wałbrzych” - opowiada Nagorzycki.

Polska – Szwecja. Bilety się wyprzedały

Tańszy bilet na to spotkanie kosztował 180 zł. Nie zniechęciło to jednak fanów piłki nożnej i wszystkie wejściówki wyprzedały się w ciągu trzech godzin. Stadion Śląski jest większy niż Narodowy, więc kibiców było bardzo dużo - prawie 55 tysięcy. Wydarzenie jest historyczne, bo zwycięstwo zapewniło białoczerwonym awans na Mundial w Katarze. 

reklama

„Siedziałem do drugiej w nocy żeby kupić bilety. Pojawiły na trzy godziny i zostały wykupione” - przyznaje Nagorzycki.

Jarociniacy na meczu w Chorzowie

Jak wspomina Jacek Nagorzycki, atmosfera była lepsza niż na Stadionie Narodowym.

„Byłem miło zaskoczony. Nie jestem „piknikowym” kibicem, nie potrafię siedzieć podczas meczu. Zawsze stoję. Jednak w Chorzowie nikt nie zwracał mi uwagi, że mam usiąść. Nie czułem się intruzem” – tłumaczy.

Nagorzycki przyznaje, że nie był to jego pierwszy ważny mecz białoczerwonych, który oglądał na własne oczy. - Byłem też na stadionie, kiedy awans zapewniła sobie jedenastka prowadzona przez Jerzego Engela. To było też historyczne wydarzenie, bo przypomnę tylko, że wtedy jechaliśmy na mistrzostwa pierwszy raz od 16 lat - wspomina.   

reklama

Byliście na tym meczu? Koniecznie podzielcie się wrażeniami z tego wydarzenia w komentarzu i wyślijcie do nas swoje zdjęcia.

Szanowni Internauci. Komentujcie, dyskutujcie, przedstawiajcie swoje argumenty, wymieniajcie poglądy - po to jest nasze forum i możliwość dodawania komentarzy. Prosimy jednak o merytoryczną dyskusję, o rezygnację z wzajemnego obrażania, pomawiania itp. Szanujmy się.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama