Bogusław Tracz, historyk z Instytutu Pamięci Narodowej i autor książki „Hippiesi, kudłacze, chwasty”, opowiadał w Spichlerzu Polskiego Rocka o ruchu hippiesowskim w Polsce. Mimo że jest to publikacja naukowa, nie zabrakło wielu ciekawostek, anegdot.
Jak tłumaczył historyk, władza interesowała się hippiesami m.in. dlatego, że postulowali oni odrzucenie obowiązkowej służby wojskowej. Kontrowersje budził też ich wygląd. W latach 60., kiedy na polskiej wsi pojawił się ktoś z długimi włosami, musiał się liczyć z nieprzyjemnościami. – Jeden hippies opowiadał, że kiedy przyjechali na jakąś wieś, żeby na jej skraju rozbić namioty, to zobaczył biegnących w ich stronę chłopów. Mieli w rękach kije, siekiery, nie mieli pokojowych zamiarów. Ten wygląd nie był aprobowany społecznie – mówił Tracz.
Autor wytłumaczył też, dlaczego w tytule jego książki znalazły się słowa „kudłacze” i „chwasty”. W 1971 Służba Bezpieczeństwa rozpoczęła ogólnokrajową akcję „Kudłacze”, polegającą na rozpracowaniu ruchu hippiesowskiego. Jeśli chodzi o słowo „chwasty” – było to obraźliwe określenie, przeciwieństwo „dzieci kwiatów”.
Ciekawostką jest, że według danych operacyjnych SB, w Jarocinie było dwóch hippiesów.
W trakcie spotkania Jacek Kosiak, prowadzący rozmowę, rozdał książkę „Koniak i daktyle” Marka Majewskiego.
Wszystkie festiwalowe aktualności w naszej zakładce Jarocin Festiwal