Głupota zgłaszającej postawiła na nogi wczoraj wieczorem wszystkie służby ratunkowe.
Policja, Zespół Ratownictwa Medycznego i trzy zastępy straży pożarnej interweniowały na ul. Jagiełka w Witaszycach. Ratownicy zastosowali wszystkie środki bezpieczeństwa, a potem okazało się, że pijana mieszkanka gminy Jarocin wymyśliła całą sytuację.
- O godznie 19.40 do Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego zadzwoniła kobieta, która poinformowała, że jej koleżanka zemdlała. Doszło nawet do zatrzymania akcji serca. Z przekazanej informacji wynikało, że znajoma zgłaszającej wróciła w ubiegłym tygodniu z Niemiec – relacjonuje asp. Agnieszka Zaworska, oficer prasowy KPP w Jarocinie.
Taka informacja trafiła do dyspozytora medycznego.
Operator numeru 999 mógł tam wysłać tylko karetkę „P” z 2 ratownikami medycznymi. Ambulans „S” z lekarzem był u innego pacjenta również w Witaszycach.
Dyspozytor medyczny poprosił, aby Zespołowi Ratownictwa Medycznego „P” pomogli strażacy. Pod wskazany adres – na ul. Jagiełka w Witaszycach - udały się dwa zastępy JRG Jarocin i OSP Witaszyce.
Czterech ratowników ubrało się w specjalne kombinezony ochrony osobistej. Kiedy weszli do mieszkania szybko okazało się, że nie była potrzebna żadna pomoc medyczna. Konieczna była za to interwencja policji.
- Obie panie były pod wpływem alkoholu. Policjanci ustalili, że kobieta, która potrzebowała pomocy była w Niemczech, ale w ubiegłym roku. Zgłaszająca za swoje nieodpowiedzialne zachowane została ukarana mandatem w wysokości 500 zł – dodaje policjantka.
Przerażający jest fakt, że coraz częściej dochodzi do takich sytuacji. Dokładnie miesiąc temu służby ratunkowe również jechały alarmowo do Witaszyc.
- Otrzymaliśmy zgłoszenie próby samobójczej w budynku mieszkalnym przy ul. Kolejowej. Z informacji wynikało, że osoba stoi w oknie na drugim piętrze. Nasze zastępy po dojeździe na miejsce nie potwierdziły tego, co było w zgłoszeniu – mówił wtedy st. asp. Mariusz Banaszak, oficer prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Jarocinie. Pijanego mężczyznę policja ukarała mandatem [ZOBACZ TUTAJ].
Pod koniec lutego Sąd Rejonowy w Jarocinie wymierzył karę kobiecie, która zadzwoniła po Zespół Ratownictwa Medycznego w ciągu czterech dni aż osiem razy. 2 września ubiegłego roku skończyła się dla niej cierpliwość ratowników, kiedy wezwała ich aż trzykrotnie. Za każdym razem tak opisywała dolegliwości, że dyspozytor medyczny wysyłał ambulans z lekarzem. Dwa razy szef ZRM poprosił o interwencję policję. Funkcjonariusze karali ją 500 zł mandatem. Po trzecim bezpodstawnym wezwaniu karetki policjanci zabrali kobietę do policyjnej izby zatrzymań. Mundurowi skierowali wniosek do sądu o ukaranie 37-latki [ ZOBACZ TUTAJ].
Szanowni Internauci. Komentujcie, dyskutujcie, przedstawiajcie swoje argumenty, wymieniajcie poglądy - po to jest nasze forum i możliwość dodawania komentarzy. Prosimy jednak o merytoryczną dyskusję, o rezygnację z wzajemnego obrażania, pomawiania itp. Szanujmy się.