W poniedziałek grupa mieszkańców Jarocina poinformowała władze gminy i komisarza wyborczego o inicjatywie referendalnej w sprawie odwołania burmistrza i rady miejskiej [WIĘCEJ TUTAJ]
Choć głównym motywem plebiscytu są prowadzone od zimy przekształcenia w gminnej oświacie, to członkowie komitetu zastrzegają, że to nie jedyny powód, który skłania ich do zbierania podpisów. - Nie na taki Jarocin umawialiśmy się jesienią 2014 roku i myślę, że każdy mieszkaniec gminy wie, jakie są powody - tłumaczy Anna Regulska i zastrzega, że nie głosowała na obecnego burmistrza. - Władze miasta co tydzień dają nam nowe powody do tego, żeby to referendum przeprowadzić. W kampanii wyborczej było wiele obiecywane, a teraz jest robione zupełnie coś innego i to nam się nie podoba. Uważamy też, że rada miejska straciła kontakt z rzeczywistością i działa pod dyktando burmistrza, dlatego chcemy ich odwołać.
Członkowie komitetu chcą zbierać podpisy w całej gminie. Przy okazji mają nawoływać do udziału w ewentualnym referendum. - Mam taką nadzieję, że ludzie sami do nas dotrą, jak zobaczą, kto tutaj działa, że ludzie są niezadowoleni z obecnej władzy, burmistrza i radnych - mówi Karolina Frankowska, członkini komitetu referendalnego. - Takiego niezadowolenia społecznego, kryzysu, jak jest w tej chwili w Jarocinie, to naprawdę nie było. Nigdy tylu młodych ludzi nie było aż tak zaangażowanych w sprawy miasta - przekonuje.
Pomysłu referendum nie popiera oficjalnie żadna z partii politycznych działających na naszym terenie.
Nieoczekiwanie dzisiaj rano (środa) członkowie komitetu przynieśli do urzędu nowy dokument. - W naszym poprzednim wniosku były rozbieżności interpretacyjne, zostało to sprostowane i dlatego został złożony ponownie - tłumaczy portalowi Anna Regulska.
Co o pomyśle referendum mówi burmistrz Jarocina? Więcej w aktualnym wydaniu Gazety Jarocińskiej.
ZOBACZ WIDEO