Jarocin. Na ostatniej sesji Rada Miejska na wniosek i głosami większościowego klubu ZJ przyjęła oświadczenie potępiające zachowanie radnego Marcina Półrolniczaka.
Oświadczenia w takiej sprawie i takiej treści najnowszej historii jarocińskiego samorządu jeszcze nie było. Oto radni większościowego ZJ postanowili „potępić” zachowanie szefa opozycyjnego klubu PSL-u Marcina Półrolniczaka. Źródłem ich oburzenia - jak uzasadniali - były doniesienia prasowe, a w zasadzie publikacja „Gazety Jarocińskiej”, która przed tygodniem ujawniła incydent, jaki miał miejsce w restauracji w Klęce.
Stanowiska nie było w materiałach sesyjnych. Zostało dołączone na kilka chwil przed piątkową sesją jarocińskiej rady. Ryszard Kołodziej, klubowy kolega Półrolniczka, już w momencie zgłoszenia projektu uchwały do porządku obrad pytał o „cel” przyjęcia stanowiska. - Czy rada miejska ma zająć miejsce sądów powszechnych w Polsce w tej kwestii? Przecież my nie znamy żadnych okoliczności tego zdarzenia. Taka rzecz może być rozstrzygana w sądzie, ale nie na tej sali - stwierdził radny Ryszard Kołodziej i dodał, że jeśli rada ma w ogóle zajmować się sprawą, to po ewentualnym prawomocnym rozstrzygnięciu. Publikacja prasowa na temat go nie przekonała.
W odpowiedzi przewodniczący rady ujawnił, że na posiedzeniu klubu Ziemi Jarocińskiej odbyła się „poszerzona dyskusja” w tej sprawie. - Doszliśmy do konkluzji, że rada nie może nie zauważyć faktu, chociażby medialnego, który zaistniał w przestrzeni publicznej, nie powinna chować głowy w piasek i w sposób kategoryczny odnieść się do tego typu zachowania, jakie zostało tam opisane - mówił radny Rajmund Banaszyński. - Tego dotyczy oświadczenie, nie ferujemy żadnych wyroków. Uznajemy, że wszelkie tego typu zachowania są naganne.
[ZOBACZ WIDEO z dyskusji i głosowania]
Szerzej o sprawie w aktualnym wydaniu Gazety Jarocińskiej.
Do zdarzenia z udziałem radnego doszło w ubiegłą niedzielę w restauracji Hotel Park w Klęce. Mieszkaniec Zakrzewa, który o sprawie zawiadomił policję, twierdził w rozmowie z Gazetą, że „został pobity”. Radny twierdził, że "doszło jedynie do ostarej dyskusji". Co ustaliła średzka policja?
Edyta Kwietniewskia, rzecznik KPP w Środzie Wkp.
W tej sprawie nadal prowadzone są czynności sprawdzające, które prowadzi nasz wydział kryminalny. Weryfikujemy czy doszło o popełnienia przestępstwa. Osoba zawiadamiająca o zdarzeniu przebywała w szpitalu, w obecnej chwili jest w domu. Tak jak informowałam - przesłaliśmy prośbę do miejscowej policji o wykonanie czynności i czekamy na odpowiedź. Podobnie w przypadku szpitala, gdzie ta osoba przebywała, szpital na przesłanie nam informacji również 2 tygodnie. Mamy zabezpieczony monitoring z dnia zdarzenia, materiał jest weryfikowany. Na chwilę obecną nie jestem w stanie powiedzieć nic więcej.