Prawie 300 tys. zł miał wyłudzić 69-letni Stanisław O. z gminy Jaraczewo. Mężczyzna namawiał ludzi, aby brali "na siebie" dla niego kredyty. Oskarżony nie wywiązał się z obietnicy spłaty pożyczek.
- Dałem się po prostu oszukać - mówił w kwietniu "Gazecie" 72-letni Wiesław z Góreczek (gm. Koźmin Wielkopolski). Z płaczem przyznał, że wziął znajomemu 4 pożyczki w różnych bankach na blisko 45 tys. zł. - Mówił, że kupuje dom dla syna. Miał dostać dużą pożyczkę w ciągu 3 tygodni i spłacić - opowiada pan Wiesław. Kolega nie wywiązał się z ustnych deklaracji. Mężczyźnie komornik zajął emeryturę. Aby wyplątać się z długów musiał sprzedać mieszkanie.
W skierowanym do Sądu Rejonowego w Jarocinie akcie oskarżenia śledczy zarzucili mu, że w okresie od maja 2009 do lutego 2012 roku "działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowych, doprowadził 13 osób do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w ten sposób, że nie mając zamiaru zwrotu pieniędzy nakłonił do zaciągnięcia łącznie 36 kredytów w różnych bankach, wprowadzając ich w błąd przez deklarację spłaty powyższych zobowiązań".
Prokuratura ustaliła, że O. pobrał od ludzi ponad 290 tys. zł. - Poszczególni pokrzywdzeni, jak ustalono, zaciągali od jednego do pięciu kredytów, a przekazywali oskarżonemu uzyskiwane kwoty od 2.400 zł do 54.200 zł. Mężczyzna zwracając się do nich o uzyskanie kredytu i przekazanie mu pieniędzy podawał m.in., że pieniądze potrzebne są "na wydatki rodzinne", bądź "zakup domu" - opisuje Janusz Walczak, zastępca prokuratura okręgowego w Ostrowie Wielkopolskim.
Więcej w "Gazecie Jarocińskiej"
(era)