Ireneusz Lamprecht był sekretarzem powiatu. Na początku 2017 r. został zwolniony dyscyplinarnie z pracy. Niemal natychmiast oddał sprawę do Sądu Pracy i wygrał proces. Sąd nakazał przywrócenie go do pracy i zasądził na jego rzecz blisko 200 tys. zł. Problem w tym, że stanowisko jest zajęte, a w kasie powiatu nie ma pieniędzy na wykonanie wyroku. Co w tej sytuacji zrobiła Lidia Czechak, starosta jarociński?
Ireneusz Lamprecht był sekretarzem powiatu do 2017 roku. Wtedy został zwolniony dyscyplinarnie z pracy przez nowego starostę Teodora Grobelnego. Niemal natychmiast oddał sprawę do Sądu Pracy. Po dwóch latach wygrał proces [więcej szczegółów TUTAJ].
Sąd nakazał przywrócenie Lamprechta do pracy na zajmowane wcześniej stanowisko i zasądził od starostwa na jego rzecz kwotę blisko 200 tys. zł tytułem odszkodowania i spłaty zaległych wynagrodzeń.
A, że stanowisko sekretarza powiatu jest zajęte przez Jana Bartczaka, to obecny starosta Lidia Czechak poleciła Lamprechtowi, żeby objął funkcję szefa wydziału administracyjnego, który do tej pory podlegał Bartczakowi.
Nowy naczelnik ma swój gabinet w tak zwanym budynku geodezji - naprzeciw głównej siedziby starostwa.
Teraz starosta musi tylko znaleźć około 200 tys. zł na spłatę byłego sekretarza. Z tym Lidia Czechak chce jednak poczekać do momentu otrzymania odpisu wyroku.
