- Szpital mógł ten parking prowadzić sam - tak o wydzierżawieniu placu przed szpitalem mówi szef placówki Leszek Mazurek.
Rok temu przy jarocińskim szpitalu zostały wprowadzone płatne miejsca postojowe. Ówczesny prezes placówki Marcin Jantas wydzierżawił plac przed lecznicą gminnej spółce - Zakładowi Usług Komunalnych. Ta postawiła tam parkomat i wprowadziła opłaty takie, jak w miejskiej strefie parkingowej.
Dzisiaj prezesem szpitala jest Leszek Mazurek, który negatywnie ocenia decyzję. poprzednika. - Część tych czynności wpisałbym któremuś z naszych pracowników, jako dodatkowy zakres obowiązków i podwyższyłbym pensję o jakieś 500 złotych. Ten pracownik co godzinę przeszedłby po parkingu i sprawdził, czy są opłacone postoje. To było do zrobienia - proponuje prezes szpitala.
Jego zdaniem decyzja o wydzierżawieniu placu była nieprzemyślana i jest niekorzystna dla szpitala pod względem finansowym. - Spółka postawiła jeden parkomat. Dochody z niego są w granicach od 6 do 7,5 tysięcy miesięcznie. A ZUK płaci nam dzierżawy około 20%, czyli w porywach jakieś 1,2 - 1,4 tysiąca - wylicza Mazurek.
Umowa na dzierżawę przyszpitlanego parkingu przez ZUK obowiązuje do końca tego roku.