"Wspomnienia wygnańca i więźnia z Jarocina" - książka dr. Leona Idaszewskiego, będąca wyrazem wielkiej tęsknoty za ukochanym Jarocinem w najbliższą niedzielę (23 września) trafi po raz pierwszy w ręce czytelników. W dniu promocji będzie do nabycia w pałacu Radolińskich, a później w Muzeum Regionalnym w Jarocinie (Ratusz – II piętro) oraz w czytelni "Pod Ratuszem".
Dr Leon Idaszewski był jarocińskim lekarzem, działaczem niepodległościowym, w okresie międzywojennym zaangażowany w pracę w samorządzie i w wielu organizacjach społecznych i politycznych, gołębiarzem i endekiem. Po wojnie za swoje zaangażowanie i przekonania polityczne był prześladowany przez władze komunistyczne i Urząd Bezpieczeństwa.
W niedzielę 23 września o godz. 16.30 w pałacu Radolińskich rozpocznie się spotkanie promocyjne, w którym weźmie udział m. in. wnuk dr. Idaszewskiego Jacek Kranz, dzięki którego zaangażowaniu udało się uzupełnić książkę o wspomnienia o samym autorze i zilustrować wydawnictwo bezcennymi fotografiami ze zbiorów rodzinnych.
Książka powstawała przez kilka lat na skrawkach papieru, na których wypędzony przez Niemców z Jarocina do Opoczna dr Leon Idaszewski spisywał wierszem swoje wspomnienia. Później zapiski kontynuował jako więzień obozów na Majdanku i w Oświęcimiu. Nocami uczył się ich na pamięć, aby przetrwały, gdyby wersje papierowy przepadły. Po wojnie wrócił do Jarocina. Pożyczył maszynę do pisania i zaangażował kilka osób do spisania, zachowanych w głowie wspomnień. Przez dziesięciolecia kilka egzemplarzy maszynopisów leżało i czekało na wydanie.
Wspomnienia wydane w 2018 roku przez Muzeum Regionalne w Jarocinie przy wsparciu finansowym gminy Jarocin, są znakomitą dokumentacją przedwojennego Jarocina, ale też losów wypędzonych i więzionych w obozach jarocinian. Pojawiają się w nich setki nazwisk mieszkańców Jarocina i Opoczna, o których dr Idaszewski pisał dobrze, ale i wytykał łajdackie zachowania. Ta książka to również wyraz wielkiej tęsknoty wygnańca za ukochanym Jarocinem.
Oryginalny test wspomnień dr. Idaszewskiego trafił do zbiorów jarocińskiego muzeum w 1988 r. za jego sprawą córki – nieżyjącej już Haliny Idaszewskiej. Niestety, tekst nie nadawał się do publikacji, ponieważ z nieznanych bliżej powodów, w maszynopisie brakowało wielu fragmentów. Wyjaśnienie przyniosły dopiero prace redakcyjne, które ujawniły, że egzemplarz, który trafił do muzeum został ocenzurowany. Pominięto w nim wszystkie kontrowersyjne i „niewygodne” ustępy, w których autor pisał np. o ustroju politycznym państwa czy zbrodni katyńskiej. Fragmenty te udało się uzupełnić dzięki wnukowi dr. Idaszewskiegio - Jackowi Kranzowi, który mocno zaangażował się w prace nad przygotowaniem publikacji do druku. To on m.in. zebrał swego czasu wyjątkowo emocjonalne wspomnienia córki i wnuków Leona Idaszewskiego, które wzbogaciły oryginalny tekst.