Jarocin. Jazda samochodem pod prąd jest śmiertelnie niebezpieczna, a na drodze ekspresowej może doprowadzić do katastrofy w ruchu kołowym.
Prawdopodobnie kompletnie nie zdawał sobie z tego sprawy kierowca, który tak zrobił w czwartek po południu na obwodnicy Jarocina.
Dzięki refleksowi i trzeźwej reakcji naszego Czytelnika udało się uniknąć prawdziwej tragedii. To on jest autorem nagrania, które publikujemy poniżej [ZOBACZ WIDEO].
[CZYTAJ TEŻ] Nagle z mgły wyłoniły się światła. Ciężarówka jechała wprost na mnie [TUTAJ]
Obwodnica Jarocina. Czwartek przed godziną 17.00. Na drodze wzmożony ruch. Ludzie wracają z pracy z Poznania. Autor nagrania jedzie w kierunku Jarocina. W okolicy Mieszkowa, gdzie zaczyna się droga S11 i dwa pasu ruchu w obie strony, wyprzedził dwa pojazdy: auto dostawcze i ciężarowe.
Potem chciał jeszcze wyprzedzić kolejny samochód. Nagle na jego pasie pojawił się kierowca, który jechał „pod prąd”. Cudem udało się uniknąć zderzenia.
W tle nagrania słychać komentarz zdenerwowanego mężczyzny, który cudem uniknął zderzenia. Można podejrzewać, że jadący pod prąd przejechał w ten sposób cały, kilkunastometrowy odcinek obwodnicy.
Jarocińska policja otrzymała zgłoszenie o kierowcy, który jechał obwodnicą „pod prąd”. Niestety do tej pory funkcjonariuszom nie udało go namierzyć.
Jaka kara grozi za takie wykroczenie?
- Pierwszym środkiem karnym to mandat do 500 zł i 6 punktów karnych. Jeśli przy okazji jazdy pod prąd są inne wykroczenia - mandaty łącznie mogą wynieść do 1000 zł. Jeśli taki kierowca stwarza realne zagrożenie dla bezpieczeństwa w ruchu drogowym, można zatrzymać mu prawo jazdy i skierować wniosek do sądu – wyjaśnia asp. Agnieszka Zaworska, rzecznik prasowy KPP w Jarocinie.
Szanowni Internauci. Komentujcie, dyskutujcie, przedstawiajcie swoje argumenty, wymieniajcie poglądy - po to jest nasze forum i możliwość dodawania komentarzy. Prosimy jednak o merytoryczną dyskusję, o rezygnację z wzajemnego obrażania, pomawiania itp. Szanujmy się. Również w sieci