Stanisław Martuzalski przyjechał do handlujących na targu i... Sprzedawcy poprosili burmistrza Jarocina Stanisława Martuzalskiego o przybycie na teren targowiska, by przedstawić mu swoje racje dotyczące parkingu dla samochodów. Kilka lat temu był takowy, ale obecnie na jego miejscu stoją stragany z odzieżą.
- Na targowisko w Jarocinie nie ma wjazdu, nie ma z niego wyjazdu. Ja wstaję o czwartej, muszę tu przyjechać i się rozpakować, a później wyjechać samochodem, bo inaczej się nie da - mówi kobieta, która regularnie handluje na targowisku.
Sprzedawcy mówią, że próbowali rozmawiać z szefem targowiska Jerzym Plutą, ale nie udało im się dojść do porozumienia, więc zawiadomili burmistrza. - Prezes nie robi z tym nic. On nie potrafi zorganizować odśnieżarki, żeby odśnieżyć targowisko - słyszymy z krzyczącego tłumu.
Po długiej i burzliwej wymianie zdań, wspólnie ustalono, że dalszy ciąg dyskusji odbędzie się w piątek o 13.00. Burmistrz chciał, by emocje trochę opadły, bo inaczej nie da się wypracować wspólnego stanowiska. - Umówmy się na piątek na godz. 13.00. Ja porozmawiam z prezesem (Jerzym Plutą - przyp. red.) i powiem mu, że ma ten problem rozwiązać - zapowiada burmistrz.
(seb)
Zobacz też: Problemy z toaletą na targowisku