Dlaczego Robert Kaźmierczak nie reagował, kiedy na prowadzonym przez niego spotkaniu, były burmistrz oczerniał radnego Jerzego Walczaka?
- Co takiego zrobiłem żeby publicznie przedstawiać mnie, jako głównego wroga firmy Drobud, a co za tym idzie - wroga klubu Jarota - pytał na sesji rady miejskiej Jerzy Walczak. Sprawa dotyczy słów, jakie pod adresem radnego opozycji padły na spotkaniu zorganizowanym kibicami Jaroty tuż przed wyborami.
Kaźmierczak broni się, że w spotkaniu nie uczestniczył, jako przewodniczący Rady Miejskiej w Jarocinie, ale kandydat na burmistrza. - Kiedy dyskusja zaczęła zmierzać w kierunku nie związanym z funkcjonowaniem klubu Jarota, to tą dyskusję ucinałem - zapewniał. - Z moich ust nie padły słowa, że radny Jerzy Walczak swoimi działaniami doprowadza do zapaści jakąkolwiek firmę na terenie gminy Jarocin.
Na nagraniu ze spotkania słychać wyraźnie, jak Adam Pawlicki, dwukrotnie w odstępie kilku minut mówi o Walczaku.
- (…) jedyny radny, który jest z tego klubu, z tego komitetu wyborczego w radzie, czyli pan Walczak, robi wszystko, żeby firma Drobud nie robiła żadnej inwestycji w gminie Jarocin - mówił były burmistrz Jarocina.
I po chwili dodał. - Jest to obłudne. Bo z jednej strony jedyny radny, który jest z tej opcji, robi wszystko, żeby firmę lokalną zniszczyć.
Kaźmierczak, który prowadził spotkanie, nie zareagował.
(nba)
Nagranie ze spotkania
Wideo z sesji