Rowerzystom korzystającym ze ścieżki rowerowej między Jarocinem a Annapolem narzekają, że trakt jest zarośnięty.- Mieszkańcy tak walczyli o tę ścieżkę. Przez jakiś czas rzeczywiście była ona piękna i z przyjemnością się tam jeździło. Teraz jednak zrobił się z niej wąski chodniczek - twierdzi mieszkanka Łuszczanowa, która codziennie dojeżdża rowerem do pracy w Jarocinie.
Powiatowe służby, które zajmują się wykaszaniem, zajęły się ścieżką. Jednak również ich praca nie podoba się rowerzystce z Łszczanowa. - Osoby, które wykaszają pobocza wzdłuż ścieżki, robią to niedbale. Oni sprawiają takie wrażenie, jakby robili łaskę. Skoszą to, zostawią, nie zgrabią. Jest to wielkie niedbalstwo. A my wszyscy płacimy za to pieniądze - dodaje kobieta.
Kierownik sekcji utrzymania dróg w ZDP Wiesław Ratajczak zapewnia, że ścieżka jest właśnie wykaszana. - Robimy to chyba czwarty raz w tym roku. Pytany, czy nie uważa, że być może potrzebne byłoby częstsze koszenie, odpowiada: - Częstotliwość zależy od wegetacji roślin. Nieraz wymaga częstszego koszenia, nieraz rzadszego i my to robimy - wyjaśnia.
Więcej w „Gazecie Jarocińskiej”.
(ann)