Przed jarocińskim sądem toczy się proces przeciwko 31-letniemu Krzysztofowi M. Mężczyzna jest oskarżony o spowodowanie ciężkiego uszkodzenia ciała.
Chodzi o zdarzenia z 23 grudnia ubiegłego roku, do którego doszło na ul. Bema w Jarocinie. Trzech mężczyzn spotkało się wieczorem. Pili alkohol. Potem poszli pod sklep na ul. Solidarności. Tam doszedł do nich oskarżony. Z jednym z nich miał posprzeczać się o zarobki.
Oskarżony przyznał się do winy. - Bardzo żałuję, że dopuściłem się tego czynu. Nie ma znaczenia, to czy byłem sprowokowany, czy nie. Myślę, że była to wina alkoholu, który wypiliśmy. W obecności sądu, prokuratury chciałbym przeprosić poszkodowanego i jego ojca - mówił Krzysztof M.
W dniu rozprawy upływał termin tymczasowego aresztowania Krzysztofa M. Prokurator była za jego utrzymaniem, a zgoła odmiennie zdanie miał w tej sprawie adwokat Krzysztofa M.
Ostatecznie sędzia zdecydował, że oskarżony do wydania wyroku będzie przebywał na wolności. Zgodnie z postanowieniem sądu musi, co tydzień stawiać się na komendzie policji. Ma również zakaz spożywania alkoholu oraz kontaktowania i zbliżania do pokrzywdzonego.
O sprawie też w papierowym wydaniu „Gazety Jarocińskiej”
