W listopadzie ubiegłego roku uczniowie z Zespołu Szkół Przyrodniczo-Biznesowych w Tarcach wysłali w przestrzeń balon meteorologiczny z przyczepionymi kamerami do jego kapsuły.
- Lot miał trwać około 3 godzin, zakończony lądowaniem w okolicach Ślesina - Lichenia. Tyle z teorii. Po starcie okazało się, że nadajnik GPS przestał nadawać (prawdopodobnie zamarzł) i jakakolwiek próba namierzenia balonu kończyła się fiaskiem – relacjonuje Alex Szczepaniak. - Pojechaliśmy na przewidywane miejsce lądowania, co jakiś czas próbując połączyć się z GPSem podpiętym do kapsuły. Po kilku godzinach bez efektów zrezygnowaliśmy.
Po prawie 4 miesiącach, pod koniec marca balon z kamerami się odnalazł. Na kapsule nadrukowany był widoczny numer telefonu. - Skorzystał z niego uczciwy znalazca, zdziwiony znaleziskiem pan Tadeusz informuje "balon leżał na polu, które miałem zasiewać" - dodaje nasz reporter. - Kamery działają, materiał z lotu został zarejestrowany i jest obrabiany przez tarzeckich uczniów. Prawdopodobnie maksymalny pułap balonu wynosił 30 000 m n. p. m.
To już drugi taki lot. Film z pierwszego, od którego wszystko się zaczęło można obejrzeć TU