Nieco ponad pół metra do przelania miała Prosna późnym popołudniem w najbardziej krytycznym miejscu w okolicach Żernik. Mieszkańcy z pomocą strażaków, wojska a nawet więźniów bezustannie umacniają wały. W niedzielę stan rzeki rósł 2 cm na godzinę. Kilka tysięcy osób - okoliczni mieszkańcy, przyjezdni, strażacy, wojsko, a nawet skazańcy - cały czas walczy o utrzymanie nasiąkniętych wałów. Od piątku ułożono ponad 34 tys. worków z piaskiem.
Inspektorzy nadzoru Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Poznaniu ucinają plotki, na temat tego, że na pogorszenie sytuacji w gminie Żerków wpłynął prowadzony od wiosny remont wałów na rzece. Taka opinia krążyła wśród okolicznych mieszkańców, którzy widzieli, jak ekipa zdjęła górną cześć umocnień.
Dzisiejsza noc ma być przełomowa. Teraz Prosna wpada do Warty z prędkością 1 m na sekundę. Jeżeli taki stan się utrzyma, wałom nie grozi przerwanie. Jeśli jednak stan Warty się podniesie, specjaliści obawiają się, że dojdzie do tzw. „cofki” i zablokowania odpływu Prosny.
(nba)(era)
Fot. Bartek Nawrocki
