Straż Miejska w Jarocinie najwyraźniej przypomniała sobie, że jej zadaniem nie jest li tylko rozstawianie fotoradaru i pilnowanie płatnej strefy postoju.
Ostatnio municypalni wypowiedzieli wojnę nieprawidłowo zaparkowanym samochodom na ul. Wyszyńskiego w Jarocinie. Wezwania do komendy dostało wielu kierowców. Wśród nich właściciel charakterystycznego białego fiata 500, który stał najbliżej rynku.
Jak się okazało samochód należy do… partnerki burmistrza Jarocina. Jednak to nie ona złamała przepisy.
Mundurowi przekonują. - Samochód jak samochód. Nawet jak byśmy wiedzieli, to wyjątków nie możemy robić - mówią. Faktem jest, że wykroczenie ujawniło dwóch młodych stażem funkcjonariuszy.
- Ja wiem, do kogo ten samochód należy i pan dobrze wie. To nie ma znaczenia – odpowiada z kolei komendant Krzysztof Adamiak.
Burmistrz się przyznaje. - To ja zaparkowałem. Strażnicy robią swoją robotę, jeżeli ktoś źle zaparkował, to ich interwencja jest prawidłowa - ocenia Pawlicki. - Muszę się tam zgłosić i otrzymać pewnie karę.
Szef gminy przekonywał początkowo, że będzie prosił o „najniższy wymiar kary”. Sprawa się jednak komplikuje, bo formalnie Pawlicki jest przełożonym komendanta straży miejskiej. Jaki będzie finał sprawy? Zobacz WIDEO.