- Miała kilkanaście ran - ciętych, kłutych - twarzy, klatki piersiowej, brzucha, macicy z krwawieniem do macicy i z macicy. Błyskawicznie po przewiezieniu ciężarnej zostało przeprowadzone cesarskie cięcie dzięki, któremu urodziło się dziecko w głębokiej zamartwicy, ale żywe. Chłopiec ma ranę ciętą tułowia. Został zrestytuowany. Dziecko zostało przewiezione do szpitala w Ostrowie Wielkopolskim - na oddział neonatologiczny. Jest w stanie krytycznym - informował w ubiegłym tygodniu dr Włodzimierz Budzyński, dyrektor medyczny szpitala w Jarocinie. [ZOBACZ TUTAJ]
Wczoraj w ostrowskim szpitalu odbyła się konferencja prasowa, na której poinformowano o stanie chłopca.
- Stan noworodka nadal jest ciężki, ale jest wyrównany i stabilny. W sobotę noworodek przeszedł zabieg operacyjny, powtórnej rewizji rany, którą odniósł. Podjęto tą decyzję z powodu anemizacji u noworodka. W trakcie zabiegu udało się zaopatrzyć krwawiące naczynie oraz opatrzyć uszkodzoną opłucną. Rana, którą noworodek odniósł, była głęboką raną kłutą bocznej powierzchni klatki piersiowej. Obecnie stan noworodka jest stabilny. Wydolność jego serca jest dobra, ciśnienie krwi jest prawidłowe. Oddycha za pomocą respiratora, ale pojawiły się już własne oddechy u noworodka - mówiła Katarzyna Bierła, kierownik oddziału neonatologii szpitala w Ostrowie Wielkopolskim.
Zdaniem lekarzy stan dziecka jest stabilny. - Bardzo niepokojące jest to, że jeżeli za 2 tygodnie okaże się, że zmiany w ośrodkowym układzie nerwowym są bardzo rozległe, wtedy przewidywania co do rokowania mogą się pogorszyć - zaznaczyła kierownik oddziału.
[AKTUALIZACJA 14;40]
Dzisiaj matkę dziecka przewieziono do szpitala w Ostrowie Wielkopolskim.
